![]() |
![]() | Znak Zorro -Pogoda na szczeście | ![]() |
Iwonka27
Moderator
![]() |
![]() |
![]() Diego wyglądam jak wieloryb -rzekła Anna Maria ,patrząc krytycznie na swoje odbicie w lustrze. -Wyglądasz jak zawsze ślicznie -odparł Diego. -Nie pocieszaj mnie ,wiem jak wyglądam -w głosie Anny Mari słychać było rozdrażnianie. Tracę figurę ,puchną mi ręce i nogi. Jak możesz się uśmiechać ? -Przepraszam ,przypomniało mi się ,że ostatnio równie zła ,byłaś wtedy ,jak próbowałaś oblać mnie winem. -Czy nigdy nie zapomnisz o tym incydencie i zawsze będziesz mi mówił jak zaczęła się nasza znajomość ? -Masz rację ,nigdy o tym nie zapomnę -odparł mężczyzna ,patrząc prosto w jej oczy. To jedno z moich najpiękniejszych wspomnień ,ten jak to nazywasz incydent. Doskonałe wychowana ,młoda dama ,która traci panowanie nad sobą. Pomyślałem ,ot dziewczyna jedna na milion ,co ma odwagę ,mówić co czuję. -Naprawdę -na twarzy Anny Mari ,pojawił się uśmiech. -Ludzie się ciągłe zastanawiają ,czemu poślubiłaś takiego fajtłapę jak ja -rzekł Diego. Wszyscy wiedzą ,że kochałaś Zorro. -Kocham Zorro ,bo jest taki odważny i nieustraszony -odparła młoda kobieta. A Diego ,bo jest taki ,bardziej ciepły i zwyczajny. -Gdy mówisz dobrze o Zorro ,Diego jest zazdrosny -rzekł mężczyzna. Anna Maria roześmiała się ,słysząc te słowa. Mężczyzna wziął jej twarz w swoją i delikatnie pocałował usta. Oddała pocałunek i tak się ładnie całowali przez dłuższą chwilę ,gdy usłyszeli głośno chrząkanie. Diego zobaczył grubego sierżanta. -Przepraszam ,że przeszkadzam -rzekł sierżant. -Witam sierżancie -odparł Diego. Co pana do nas sprowadza ? Czy to prawda ,że sam pan pokonał siedmiu bandytów ,którzy chcieli ukraść pańską wypłatę ? -Tak ,sam ich pokonałem ,ja Dymitr Lopez Garcia. To znaczy z małą pomocą pewnej osoby. -To znaczy ,trochę pomógł panu Zorro -rzekł Diego uśmiechając się swym porcelanowym uśmiechem. -Tak -rzekł Garcia. A przyszedłem ,bo niestety nie mogę was zaprosić na przyjęcie. -Jakie przyjęcie ? -Te ,które chciałem urządzić dla Klary. Niestety nie mam znowu pieniędzy ,bo kapitan kazał mi z wypłaty spłacić wszystkie długi jakie miałem w tawernie. -Czy ja dobrze rozumiem ,przyszedł pan powiedzieć ,że nie może pan nas zaprosić na przyjęcie ,które się nie odbędzie ? -Niestety Don Diego -rzekł ze smutkiem Garcia. Czy chciałabyś mi coś powiedzieć -spojrzał wyczekująco na Diego. -Chyba tylko do widzenia. Rozczarowany sierżant udał się w kierunku drzwi ,gdy Diego go zawołał. -Sierżancie ,jeśli to nie urazi pańskiej dumy to ja urządzę to przyjęcie w naszym domu i za nie zapłacę. -Nie mogę się na to zgodzić Don Diego -odparł sierżant. Ale skoro nalegasz ,to przełamało tą moją dumę. -Duma sierżanta jest na niskim poziomie -stwierdziła Anna Maria ,gdy Garcia wyszedł. Diego usiadł na fotelu ,a ramiona mu się trzęsły ze śmiechu. ![]() ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Śro 20:42, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 5 razy
|
![]() |

![]() | Znak Zorro -Pogoda na szczeście | ![]() |
Iwonka27
Moderator
![]() |
![]() |
-Przyjaciele -rzekł Diego ,zwracając się do ludzi ,którzy przyszli na przyjęcie ,chciałem ogłosić coś ważnego.
Moja żona spodziewa się dziecka. -To wspaniała nowina -rzekł sierżant Garcia uśmiechając się szeroko. Gratulację. Wszystkiego najlepszego dla ciebie Don Diego ,no i dla pani i waszego dziecka . -Dziękuję sierżancie -odparła Anna Maria. -Jesteś szczęśliwa -spytał Diego ,szepcąc jej do ucha. -Taki mnie ogarnął spokój -odparła Anna Maria również szeptem. Chyba nic złego ,nie może się już nam przydarzyć. W tym właśnie momencie ,gdy wypowiedziała te słowa ,ani chwilę wcześniej ,ani chwilę później ,tylko właśnie w tej chwili ,drzwi się otworzyły z wielkim hukiem. -Przepraszam -rzekł zawstydzony Benito ,służący Dela Vegów. Szukam doktora i sierżanta Garcii. Bo komendanta nie ma w biurze. -Czy coś się stało Benito -zdziwił się Diego. Czemu jesteś taki zdenerwowany ? -Zorro napadł na księdza Felipe i ciężko go zranił -odparł przejęty Benito. Ukradł też złoty krzyż z kościoła. -Ależ to niemożliwe -wykrzyknął zdumiony sierżant. Zorro robi różne rzeczy ,ale nie jest złodziejem ,ani tym bardziej mordercą. -No cóż ludzie się zmieniają -odparł służący. -Ale chyba nie Zorro -rzekł sierżant. A jeśli naprawdę on to zrobił ,to nie odważy się tutaj pojawić nigdy więcej ,bo ludzie go zlinczują. Jednym posunięciem ,zniszczył własną legendę. -Zasłużył na stryczek -rzekł Benito. Anna Maria słysząc ostatnie słowa zemdlała. Gdy odzyskała świadomość ,leżała już w swoim łóżku w pokoju ,a Diego siedział obok i trzymał jej dłoń w swojej. Uśmiechnął się ,widząc ,że otwarła oczy. -Najdroższa ,bardzo mnie wystraszyłaś -rzekł zwracając się do żony. -Wiem -odparła Anna Maria. To co mówił Benito było straszne. Co teraz zrobisz ? -Nie pozwolę by ktoś się pode mnie podszywał i hańbił moje dobre imię -rzekł Dela Vega ostrym tonem. -Masz podejrzenie ,kto to może być ? -Tak,chyba się domyślam. A teraz proszę cię ,leż i odpoczywaj. Ja się wszystkim zajmę. -A goście ? -Przeprosiłem już ich i powiedziałem ,że przyjęcie się odbędzie w innym terminie -rzekł Diego. Kapitan Enrique Sanchez Monastario wrócił do swojego gabinetu i uśmiechnął widząc swoje odbicie w lustrze. Zerwał z twarzy czarną maskę i wybuchnął ,głośnym ,perlistym śmiechem. -Ludzie są tak głupi ,że nawet ja mogę być Zorro -rzekł zwracając się do swojego adwokata i wspólnika Piny. Każdy kto założy tą maseczkę ,może nim być ,chłopi nie grzeszą inteligencją. -Za dużo ryzykujesz ,sam się za niego przebierając -odparł Pina. -Wolę wszystko robić sam -rzekł Monastario. Bo nie ufam nikomu ,nawet tobie. Wczoraj ludzie go kochali ,dzisiaj nienawidzą. I o to mi chodziło. ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Sob 10:33, 21 Paź 2017, w całości zmieniany 3 razy
|
![]() |
![]() | Znak Zorro -Pogoda na szczeście | ![]() |
Iwonka27
Moderator
![]() |
![]() |
Anna Maria w ciąży wyglądała zdrowo i pięknie.
Diego patrzył na nią z zachwytem ,odkrywając w sobie duszę poety ,który gada o słowikach i aniołach. Teraz nie mogli żyć bez siebie i ze zdziwieniem wspominali początki znajomości ,gdzie reagowali na siebie niczym woda i ogień. Tego dnia Diego ze zdziwieniem dowiedział się ,że Ro-sita przyjechała z Montery i chce z nim porozmawiać na osobności. -Czy coś się stało -spytał podchodząc do młodej kobiety. -Całe życie mi się zawaliło -odparła ,a w jej oczach ukazały się łzy. Ślubu nie będzie ,Filip , zakochał się w innej. -Bardzo mi przykro -rzekł Diego ze szczerym współczuciem. -Nawet nie miał odwagi mi tego powiedzieć osobiście ,tylko wysłał list. Czuję się jak idiotka ,że tak mu wierzyłam gdy mówił ,że mnie kocha. -Czasem nie wiadomo ,kto jest wart zaufania -odparł Don Diego. Młody lekarz zdziwił się mocno gdy zobaczył Zorro w swoim pokoju w oknie. -Co pan tu robi ? -Chce się dowiedzieć czemu pan tak podłe potraktował zakochaną w nim dziewczynę -odparł Zorro. -To nie pańska sprawa senior -rzekł Filip. -Gdy piękna kobieta jest krzywdzona jest to moja sprawa -odparł zamaskowany obrońca uciśnionych. -Nie mam broni by z panem walczyć senior -rzekł młody lekarz. -Narzeczona mówiła ,że nie cierpi pan broni ,bo jest pacyfistą. Filip usiadł na łóżku i ukrył swoją twarz w dłoniach. Po chwili jednak spojrzał na Zorro. -Tylko dwóch mężczyzn w Los Angeles nie używa białej broni -rzekł po chwili innym głosem. Diego ,którego wszyscy uważają za fajtłapę i ja wierzący w naukę i postęp a nie szabelkę. Tylko to nie jest prawda. -Co pan na myśli -spytał zaniepokojony Diego. -Nie powiedziałem Rosicie o tym ,że byłem zawodowym szermierzem,wtedy gdy mieszkałem w Barcelonie. Przez przypadek zabiłem niewinnego człowieka. Chciałem to jakoś odpokutować i najpierw pomyślałem ,że zostanę księdzem ,ale za bardzo lubię kobiety ,wiec poszedłem na studia medyczne. Myślałem ,że przeszłość już do mnie wróci ,ale pojawił się tu Carlos ,mój znajomy z dawnych lat. Zaczął mnie szantażować ,że ujawni wszystkim moją przeszłość. Dlatego zrezygnowałem ze ślubu. -Źle pan postąpił -rzekł Zorro. -Wiem ,ale chciałem ją chronić. Carlos jest nieobliczalny i zdolny do wszystkiego. -Ja się nim zajmę -odparł Zorro. A pan powinien wyznać Rosicie prawdę. -Nigdy mi nie wybaczy -rzekł zrezygnowany Filip. Za bardzo ją zraniłem. -Jeśli ją naprawdę kochasz to powinieneś o nią walczyć. Jeśli nie spróbujesz to jest pewne ,że nigdy ci nie wybaczy. -Chciałem z tobą porozmawiać -rzekł Filip odwiedzając Rosi tę następnego dnia. -Nie mamy o czym rozmawiać -odparła młoda kobieta zimnym tonem. Wyjdź. -To naprawdę bardzo ważne -odparł Filip -musisz mnie wysłuchać. -Myślisz ,że jak powiesz przepraszam ,to zapomnę o tym jak bardzo mnie upokorzyłeś ? -Wiem że nie. Narobiłem w życiu wielu głupot ,ale wiem jedno. Że cię kocham. -Doprawdy ? A w liście napisałeś coś innego. Już ci się ta druga znudziła ? -Nie było żadnej innej. Liczysz się dla mnie tylko ty. -To dlaczego napisałeś tamten list ? -Inaczej by Carlos ci powiedział ,co wyprawiałem w Barcelonie. -Co takiego wyprawiałeś ? -Przeze mnie zginął niewinny człowiek -rzekł Filip. To był wypadek ,ale ciągłe mam tego człowieka na sumieniu. -Dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej ? -Najpierw się bałem ,że nie będziesz w stanie mnie akceptować takiego jakim jestem naprawdę ,a potem się bałem ,że cię stracę. Nie chciałem brać szpady do ręki po tym co się wydarzyło. -Byłeś dobrym szermierzem ? -W Barcelonie słyszałem ,że najlepszym -rzekł Filip z cieniem uśmiechu na ustach. Chociaż mój nauczyciel fechtunku mówił ,że w Madrycie jest taki jeden ,młody,zdolny mnie pokonać. Nazywa się Diego de la Vega. -Diego -Rosista spojrzała na doktora ze zdziwieniem. Jeśli Diego był w Hiszpanii dobrym szermierzem ,to dlaczego teraz udaję fajtłapę ? -Nie mam pewności ,ale myślę ,że Diego to Zorro -rzekł Filip. -Mogłeś sprzedać te swoje podejrzenia komendantowi -zauważyła Ro sita. -Nie mógłbym bym -rzekł doktor. Nikt by mi nie uwierzył ,a poza tym Diego to twój przyjaciel. -To prawda -zgodziła się Rosista. -Czy będziesz mogła mi wybaczyć ? -Nie wiem -rzekła dziewczyna. Muszę mieć czas ,by to wszystko sobie przemyśleć. ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Czw 9:25, 22 Mar 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Micca
Administrator
![]() |
![]() |
Niech wybaczy
![]() ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | Znak Zorro -Pogoda na szczeście | ![]() |
Iwonka27
Moderator
![]() |
![]() |
- Co ty tu robisz Ro-sita-zdziwił się Filip.
-Pomagam Diego ,zawozić do chorych na odrę kosze z jedzeniem -odparła młoda kobieta. To straszne ,że taka piękna pogoda ,a prawie wszyscy są chorzy. Ksiądz Simon powiedział ,że powinnam zawieść jedzenie i tobie. Nie może się nam rozchorować jedyny lekarz ,bo co byśmy zrobili ? Filip uśmiechnął się do niej. Ros-ita miała boskie oczy w kolorze miodu ,greckie rysy twarzy i cerę koloru kości słoniowej. Spod welonu wystawały ogromne czarne włosy. Niebieska sukienka podkreślała jej zgrabną figurkę ,a twarz była delikatna i pełna naturalnej słodyczy. Spojrzała na Filipa w jego łagodne ,ciepłe ,niebieskie oczy ,lekarskie oczy ,które sprawiały ,że wszyscy od razu nabierali do niego zaufania. -Filip ja chciałam ci coś powiedzieć -rzekła dziewczyna po chwili. Ksiądz Simon powiedział mi dzisiaj ,że jak się kogoś kocha ,to trzeba wybaczyć i zapomnieć o przeszłości . To nie ma znaczenia, co robiłeś kiedyś. Ważne jest to ,jaki jesteś teraz. Ledwo skończyła mówić a mężczyzna wziął ją w ramiona i obsypał pocałunkami. -Obiecaj mi tylko jedno -rzekła dziewczyna po dłużej chwili ,patrząc mu prosto w oczy. -Wszystko co zechcesz najdroższa. -Że już nigdy nie będzie między nami żadnych kłamstw ani tajemnic. Przyrzekniesz mi to ? -Tak -zgodził się mężczyzna. Już nigdy więcej nic przed tobą nie zataję ,obiecuje. Przecie dobrze wiem jak smakują łzy Od dzisiaj będę tam gdzie jesteś ty Dzisiaj tu, Jutro tam Już od teraz swoje szczęście znam Wiem już to na pewne Za tobą będę stał Całym sobą cie ochronie Kiedy świat coś będzie chciał Narysuję nasze jutro Zmienię pościel tak jak chcesz Powycieram kurze z wczoraj Tylko dzisiaj liczy się Przecie dobrze wiem jak smakują łzy Od dzisiaj będę tam gdzie jesteś ty Dzisiaj tu, Jutro tam Już od teraz swoje szczęście znam Na pocztówce jeden adres Bo w sercu jesteś ty Na linii prostej życia Zakręt już nie straszny mi Odkurzyłem swoja szafę Wyrzuciłem zbędny pył I patrzę na zegarek Jakby szedł w tył Jakby szedł w tył Przecie dobrze wiem jak smakują łzy Od dzisiaj będę tam gdzie jesteś ty Dzisiaj tu, Jutro tam Już od teraz swoje szczęście znam Bo świat jest nasz Więc ty znajdź siebie pośród nas Pośród Nas Przecie dobrze wiem jak smakują łzy Od dzisiaj będę tam gdzie jesteś ty Dzisiaj tu, Jutro tam Już od teraz swoje szczęście znam ![]() ![]() ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Pią 10:38, 30 Mar 2018, w całości zmieniany 5 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
Micca
Administrator
![]() |
![]() |
No i cudownie, że się pogodzili
![]() ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy
|
![]() |
![]() | Znak Zorro -Pogoda na szczeście | ![]() |
Iwonka27
Moderator
![]() |
![]() |
Znak Zorro -Dobra nowina Odpowiedz z cytatem
-Co się stało Bernardo -spytał Diego. Bernardo zaczął machać rekami. -Fałszywy Zorro jest w gospodzie -odgadł Diego. Tym razem zranił karczmarza . Trzeba się tym zająć. A ty wezwij sierżanta Garcię. Sierżant Garcia wraz z oddziałem żołnierzy wkroczył do tawerny i zdumiony zobaczył pojedynek dwóch Zorro. Diego zepchnął sobowtóra ze schodów i zniknął ,a sierżant podszedł do nieprzytomnego mężczyzny i zerwał mu maskę z twarzy. -Kapitan Monastario -wykrzyknął zdumiony sierżant. -Ty idioto – warknął Monastario. Pozwoliłeś znowu uciec prawdziwemu Zorro. Kilka dni później zdumiony kapitan dowiedział się o nagłej i niespodziewanej wizycie gubernatora. Mimo ofensywy wdzięku ,gubernator nie dał się nabrać na uprzejmość kapitana. -Doszły mnie słuchy ,że przebierał się pan za tego bandytę Zorro -rzekł namiestnik ,surowo marszcząc brwi. -Panie gubernatorze ,chciałem go tylko złapać -odparł Monastario. -Myślę ,że lepiej będzie jak dowództwo obejmie sierżant Garcia -rzekł gubernator. To uczciwy człowiek. Pan zostanie strażnikiem w wiezieniu w Montery. -Ja kapitan Monastario ,mam być zwykłym więziennym klawiszem ? Za co? -Albo przyjmuję pan te ofertę ,albo sam pan trafi do wiezienia w charakterze skazanego. Czytałem raporty na pański temat. -Wierzy pan w kłamstwa moich wrogów ? -Pańskimi wrogami są najwidoczniej wszyscy mieszkańcy Los Angeles. Zarówno chłopi jak i właściciele ziemscy. Pół godziny później Diego zobaczył ,że żołnierze wyprowadzają w kajdankach awanturującego się Monastario ,który krzyczał ,że to zemsta elit na nim za to ,że chciał zaprowadzić porządek. Diego wrócił do domu i podzielił się z żoną dobrą nowiną. -Kapitanowi przyda się trochę pokory -stwierdziła Anna Maria. -To prawda -zgodził się Don Diego. Uśmiechnął się w stronę żony i delikatnie poklaskał ją po brzuchu. -Jesteś najpiękniejszym prezentem, jaki dostałem od losu -rzekł patrząc z miłością na kobietę. -Każda kobieta chciałaby coś takiego usłyszeć od męża -odparła wzruszona Anna Maria. -Nie mogę się doczekać momentu ,kiedy dziecko pojawi się na świecie -rzekł Diego. -Wołałbyś chłopca ,czy dziewczynkę ? -Chyba dziewczynkę -rzekł Diego po chwili namysłu. -Dziewczynka była by tak samo nieznośna i uparta jak ja -odparła Anna Maria. -To dobrze ,bo taka mi się najbardziej podobasz -stwierdził Don Diego ,po czym zamknął żonie usta pocałunkiem. ![]() ![]() ![]() |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Sob 9:38, 07 Kwi 2018, w całości zmieniany 4 razy
|
![]() |
![]() | Znak Zorro -Pogoda na szczeście | ![]() |
Iwonka27
Moderator
![]() |
![]() |
Ślub doktora Filipa i Rosi-ty był dużym wydarzeniem.
Całe Los Angeles ,zebrało się w kościele. Pan młody ubrany w swój najlepszy szary garnitur i spodnie czekał już przy ołtarzu. Organista zaczął grać marsza weselnego ,a pana młoda wciąż się nie pojawiała. -Spokojnie doktorze -rzekł Diego zwracając się do młodego lekarza. Panna młoda zawsze się spóźnia ,bo chce wyglądać jak najlepiej. Nie ma co się martwić. Nie porzuci pana przed ołtarzem ,jest zbyt zakochana. -Mam nadzieję -mruknął Filip pod nosem. W końcu zobaczyli Rosi-tę ,którą ojciec prowadził do ołtarza. W śnieżnobiałej sukni z długim trenem i welonem na głowie ,wyglądała jak zaczarowana księżniczka z baśni. -Czy ty Filipie ślubujesz tej kobiecie ,miłość ,wierność i uczciwość ,dopóki śmierć was nie rozłączy -spytał ksiądz Felipe. -Tak -odparł Filip. -A czy ty Rosi-to ślubujesz ,miłość ,wierność i posłuszeństwo temu mężczyźnie ? -Tak -rzekła Rosita z przekonaniem. -Ogłaszam was mężem i żoną -rzekł ksiądz Felipe. Minęło kilka tygodni. -Dlaczego nie mogę tam wejść -zdenerwowany Diego chodził po pokoju z kąta w kąt. To już trwa tak długo. -Diego uspokój się -rzekł Alejandro zwracając się do syna. Sił natury się nie przyśpieszy. Kobiety rodzą od tysięcy lat ,a ty zachowujesz się tak jak by po raz pierwszy na świecie miało pojawić się dziecko. Diego usiadł na fotelu. Po chwili z pokoju Anny Marii wyszedł doktor i uśmiechnął się swym ,sympatycznym uśmiechem. -Gratulację Don Diego -rzekł zwracając się do młodego mężczyzny. Masz ślicznego ,zdrowego syna. -A Anna Maria ,dobrze się czuje ? -Tak ,wszystko jest porządku -zapewnił lekarz. Możesz wejść i ich zobaczyć. -Mam syna -rzekł Diego zwracając się do ojca. -A ja mam w końcu wnuka -odparł Alejandro. Muszę się napić wina ,napiję się pan doktor ze mną ? Diego udał się do pokoju ,gdzie leżała Anna Maria. Trzymała w ręku niemowlę i zdaniem Diego wyglądała jak Madonna z dzieciątkiem ,nawet jeśli taka myśl była by bluźnierstwem. -Jest piękny -rzekł Diego zwracając się do żony. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Dwadzieścia lat później -Antonio -rzekł Diego zwracając się do syna ,jestem już za stary by pracować jako Zorro. Ty musisz przejąć po mnie maskę. To wielka odpowiedzialność. -Zdaję sobie z tego sprawę ojcze -odparł Antonio ,ale jestem na to gotowy. Przed wyruszeniem w pierwszą misję jako Zorro ,Antonio odwiedził jeszcze Elenę ,córkę doktora Filipa i Rosi ty. Elena była prześliczna ,miała ciemne włosy ,zielonoszare oczy ,delikatną ,zgrabną figurę. -Chciałem ci coś powiedzieć -zaczął Antonio. Był przystojnym,wysokim smukłym młodzieńcem ,z fantazją ,ale odrobinę nieśmiałym. -Wiem -rzekła dziewczyna ,obejmując go za szyję. Ja ciebie też kocham. Diego i Anna Maria stali i patrzyli jak młodziutki Dela Vega wsiada na czarnego konia i odjeżdża w stronę zachodzącego słońca. Tradycja została zachowana ,bo kolejny Zorro się pojawił by ratować biednych ,ubogich i pokrzywdzonych. Wlewać otuchy w serca słabych i być postrachem dla tych co sieją zło i nieprawość. Ich spotka zasłużona kara ,znak Z ,a ta bajka i powiew wielkiej przygody zostanie z nami na zawsze. ![]() Koniec |
|||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Nie 16:28, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
![]() |
![]() | Znak Zorro -Pogoda na szczeście | ![]() |
|
||
![]() |
![]() |
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.