Trylogia - filmy

Próbowałam czytać tę książkę, kiedy miałam ją, jako lekturę dwa lata temu. przebrnęłam może przez pierwszy rozdział, potem uznałam, że albo mam na nią alergię, albo to nie jest lektura dla mnie Very Happy

W odpowiedzi na moje jęki, moja Polonistka pożyczyła mi więc film na jej podstawie, na VHS. Video jeszcze mam, i nawet ucieszyłam się, bo wyobrażałam sobie, że będę mogła wyłączyć to, kiedy zechcę. Męczyłam się przez pierwsze 10 min. A potem na ekranie pojawił się przystojny szlachcic z rudymi lokami, eleganckimi wąsami i lekko wrednym błyskiem w oku. W tak obłędnych ciuchach, że prawie oczy wyszły mi z orbit. W tym układzie sprawy, obejrzałam nie mogąc się doczekać całości, pochłaniając jak szalona życie tych ślicznych i bohaterskich delikwentów, ich język, zwyczaje i przede wszystkim walki na szable - każdą około pięć razy, zanim było mi dość. Szczerze i nieskromnie przyznając, od tamtej pory właśnie w ten sposób widzę swoich wstępnych, przynajmniej tak chciałabym ich widzieć. Zwłaszcza, że w czasach gimnazjum, kiedy przerabialiśmy XVII wiek, zostałam poczęstowana obrazem własnego przodka wyglądającym tak: otyły gość z wąsami do pasa, fryzurą "od garnka", zjadającym całą świnkę na obiad, cierpiący na nadciśnienie i chroniczne lenistwo. Nie, ja wolę widzieć ich tak pięknie, jak widzę młodych szlachciców w "Trylogii". Kocham ten film (w zasadzie są trzy). Może w największej mierze dlatego, że jest tam na co popatrzeć... Rolling Eyes

Ale, każdy z tych filmów pokazuje trochę inną sytuację i problemy, trochę inny rys charakterów, trochę inną drogę, którą muszą przejść bohaterowie. Nigdy nie wybaczę autorowi, że zabił ich pod koniec dzieła... tak, jak nigdy chyba nie przeczytam tej książki Very Happy

Ale, filmy obejrzę i to nie jeden raz Smile

Tamci faceci nie byli absolutnie "facetami", tylko "mężczyznami" we właściwym tego słowa znaczeniu. Jest czym się zachwycać <3

Wąsy obowiązkowe (i szczerze mówiąc, nie jest to dla mnie zbyt duży minus):

Widać już o czym mówię?! Very Happy

Swoją drogą, kobiety z tych filmów też są wyjątkowo piękne Smile

Chyba to był główny zamysł twórców... Rolling Eyes

A mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do tych filmów ,choć jak każdy Polak znam niektóre wyrywki..

Ach, mnie fascynują takie klimaty... to byli prawdziwi mężczyźni Rolling Eyes

Być może, szczególnie się tym interesuję, bo naprawdę niewiele wiem na temat swoich przodków... chcę poznać te najfajniejsze czasy, kiedy faktycznie taki elegancki tytuł oznaczał wąsy, kontusz, szablę i władzę Very Happy

Ciężko mi to bliżej wytłumaczyć Laughing

Niemniej, ci filmowi szlachcice - śliczni <3

Rozumiem.
Ja lubiłam historię ale WOS ,jednak dużo bardziej i dlatego zostałam politologiem.
Z książek Sienkiewicza większy mam sentyment do Quo Vadis i w Pustyni i w puszczy ..
Aż się zdziwiłam ,że niektórzy uważają ,że Staś zdominował Nel ,to był po prostu wspaniały ,opiekuńczy chłopak ,a ona i tak była bardzo dzielna jak na tak małą dziewczynkę ..
Ale w poprawności politycznej chwilami się już dochodzi do absurdu ..
Dziwne rzeczywiście ,że Sienkiewicz stoi tak jednoznacznie po stronie Anglików a nie ma sympatii do powstańców Mahdiego ,pisarz z kraju zaborów i rozbiorów powinien mieć dla nich więcej zrozumienia ..
I ta mentalność Kalego -zły uczynek dla Kalemu ukradną krowę ,dobry gdy Kalli komuś ukradnie ,często mi się przypomina ,gdy słucham różnych debat publicystycznych ..
Tamci źle zrobili są źli ,ale my robimy to samo albo gorzej i jesteśmy dobrzy ..

Mnie trochę znużyło "W pustyni i w puszczy" Rolling Eyes

Może byłam za młoda, żeby czytać tę książkę a może Afryka to nie moje klimaty... chociaż film, drugą wersję (ze ślicznym złotowłosym Stasiem Very Happy

) oglądałam kilka razy, z przyjemnością Smile

Za "Quo Vadis" nigdy się nie wzięłam Rolling Eyes

Wiem, że powinnam, ale jakoś nie znalazłam na to chwili... Ogólnie Sienkiewicz pisał językiem, który jest dla mnie trudny... dlatego, generalnie preferuję filmy, zamiast książek Very Happy

A klimaty z "Trylogii" są wyjątkowo bliskie mojemu sercu Very Happy

Pojedynki na szable, honor szlachecki, dziedzictwo krwi, wartość majątku, wartość nazwiska, siła, jaka płynęła z faktu, że umrzeć można, ale dumy splamić nigdy... Interesuję się historią i zwyczajami polskiej szlachty, rodami szlacheckimi, heraldyką, genealogią itp. Rolling Eyes

Chociaż, szczerze mówiąc, jedyne co mi z tego zostało to miłość do białej broni i lekki bzik na punkcie honoru, którego chyba jednak nie rozumiem tak, jak powinnam Rolling Eyes

Mama ma dużo więcej tych "szlacheckich przypadłości" i w zasadzie na niej uczyłam się co taka "panienka ze spalonego dworku" (tak można mówić na dzisiejszych "zstępnych") może mieć w głowie Rolling Eyes

I, tak na serio, fascynuje mnie to jak nie wiem co Razz

Nic nie poradzę Very Happy

Cudowni szlachcice <3 Chcę dzisiaj poprosić o dyskusję na ten temat na bonanzowym forum... z okazji, że znalazłam te filmy w HD Very Happy

Zrobiłam takie coś:

Nie ma to jak porcja urodziwych wąsów o poranku Rolling Eyes