Forum www.mikelandonphorum.fora.pl Strona Główna


www.mikelandonphorum.fora.pl
Forum fanów i wielbicieli cudownego aktora i człowieka - Michaela Landona
Odpowiedz do tematu
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Don Diego de la Vega był szczupły i piękny. Miał łagodną ,subtelną twarz ,ciemne ,zawsze nienagannie ułożone włosy ,cienki prosty nos i mały czarny wąsik nad czerwonymi ,bardzo zmysłowymi ,delikatnie wykrojonymi jak u kobiety ,wargami. Jego oczy miały kolor piwny ,a uśmiech był prawdziwą poezją.
Jego ramiona były gładkie niczym marmur ,a nogi ,długie ,silne i muskularne w zbyt wąskich butach. Nosił zawsze ubrania uszyte z najlepszych gatunków ,ze swobodną ,niedbałą ,elegancją.
Wykształcony ,z dobrego domu ,znał biegle kilka języków ,czytał w oryginale Dantego i dzieła Platona. Interesował się też geografią i archeologią ,hodował sokoły ,miał również ,teleskop ,przez który obserwował gwiazdy.
Posiadał rzadki wdzięk ,figlarność i ujmujące poczucie humoru. Kurtuazja i maniery ,których nie powstydził by się najbardziej wymagający francuski salon ,dyskrecja ,znajomość ludzi i rzeczy ,niezwykła lekkość sprawiały ,że zdumiewał i fascynował otoczenie.
Tutaj jednak w Los Angeles bardziej niż wiedzę ,ceniono siłę pieści i szpady ,wiec unikający tego mężczyzna ,był bardziej przedmiotem plotek i ironicznych uśmiechów.
Ludzie nie podejrzewali go o to ,że jest Zorro ,bo przecież ,ten młody ,pyszny ,próżny ,arystokrata nie miał z nim nic wspólnego.
Diego swobodnie niczym rękawiczki zmieniał maski ,raz grając uczonego kawalera ,innym razem wyjętego spod prawa obrońcę zwykłych ,szarych ludzi.
Szlachetny i mądry ,był jednak tylko człowiekiem ,ludzie zaś z pozoru łagodni ,często kryją w sobie ogień wielkich namiętności. Chyba tylko Bernardo wierny ,niemy sługa znał go naprawdę i rozumiał ,jego skomplikowaną naturę.
Don Diego udawał Zorro , nie ,tylko dlatego by przezwyciężyć małomiasteczkową nudę ,ale z głębokiego wewnętrznego poczucia ,że trzeba walczyć z niesprawiedliwością i bronić słabszych oraz pokrzywdzonych. Nie mógł spokojnie patrzeć ,gdy widział zło.
Już w dzieciństwie ,rwał się do walki ,widząc ,że komuś dokuczają i traktują niesprawiedliwie. W dawnych wiekach ,byłby rycerzem ,który z mieczem w ręku pojawia się i walczy ze złem.
Jednak on nie mógł walczyć ,czysto otwarcie ,niczym rycerz ,musiał być ciągle bardziej lisem ,niż lwem. Czasem Diego sam nie wiedział już ,kim jest naprawdę ,zniewieściałym bawidamkiem i molem książkowym ,za jakiego uważali go mieszkańcy Los Angeles ,czy zamaskowanym jeźdźcem ,legendą w czarnej masce na twarzy.
Zorro był postacią jak z bajki ,książki ,tajemniczym i fascynującym ,zaś Diego de la Vega ,był bardziej ciepły i zwyczajny. Pewnie dlatego większość kobiet traktowała Diego jak brata ,śniąc wyłącznie o Zorro ,choć tak naprawdę obaj byli jedną stroną tej samej monety.
Diego zszedł tego dnia na dół i uśmiechnął się do Anity Carillon.
-Długo spałeś -zauważyła dziewczyna. Pojedziemy teraz do miasta i spytamy się o mojego ojca.
-Nie ,Anito ,lepiej będzie jak ty zostaniesz w domu ,a ja pojadę z moim ojcem -odparł Diego.
-Ale -zaprotestowała dziewczyna.
-Naprawdę,tak będzie lepiej -rzekł Diego spokojnym tonem.
-Nie znajdę ojca ,siedząc wiecznie w pokoju -odparła nadąsana Anita.
-Ja i mój ojciec zajmiemy się wszystkim by odnaleźć twojego ojca -rzekł Diego. Zostaniesz w domu dobrze ?
Anita się niechętnie zgodziła.
Była prześliczną ,filigranową,ciemnowłosą , dziewczyną ,o twarzy i spojrzeniu niewinnego dziecka. Czyniła wrażenie kwiatu i duszy.
Po śmierci dziadków i mamy ,na świecie został jej tylko ojciec i do niego właśnie przyjechała ,tymczasem okazało ,że nikt w Los Angeles nie słyszał nigdy o takim mężczyźnie ,ani go nie widział.
Niewiele wiedziała o swym ojcu i pamiętała go jak przez mgłę ,bo ostatni raz widziała go dziesięć lat temu ,gdy odwoził ją do szkoły z internatem. Dziadkowie nigdy nie chcieli jej powiedzieć nic ojcu ,ale z urywek rozmów ,jakie usłyszała ,zrozumiała ,że nie byli zadowoleni ,że mama wyszła za mężczyznę o niższej pozycji społecznej ,który nie pochodził z dobrej rodziny.
Po dziadkach odziedziczyła dość spory majątek i miała sakiewki ,pełne srebrnych monet. Widząc to Diego postanowił otoczyć ją opieką i zaprowadził do hacjendy swojego ojca. Bogata ,samotna panna ,była narażona na zbyt wiele niebezpieczeństw ,by ją tak samą zostawić.
Anita wiedziała ,że nigdy nie zapomni życzliwości Diego i Alejandro ,którzy przyjęli pod swój dach całkiem obcą osobę. Była im niezmiernie ,za to wdzięczna. Już samo to ,że Diego się nią zaopiekował ,wtedy gdy była taka wystraszona i zagubiona ,wystarczyło ,żeby go pokochała od razu ,całym swoim półdziecinnym ,jeszcze sercem ,nie musiał mieć nawet tych oczu ,kształtów i uśmiechu ,który topił lodowce.
Mężczyzna nie zadawał sobie z tego sprawy ,że nastolatka się w nim zadurzyła ,bo widział w niej,wyłącznie , kogoś w rodzaju młodszej siostrzyczki.
Uczucie tej szesnastoletniej dziewczyny ,było tak samo młodziutkie i świeże jak ona sama.
Anita przypominała maj ,prawdziwą wiosnę ,rozmiękłych fiołków ,słodką i czystą.

Diego i Alejandro przyszli do sierżanta Garcii i szukali w starych księgach ,jakieś informacji ,śladu o ojcu Anity.
-Znalazłem ciekawy opis twojej bójki z Austinem -rzekł Diego zwracając się z uśmiechem w stronę ojca.
-Chyba nie trzeba sięgać aż tak daleko -rzekł Alejandro, krzywiąc się z niesmakiem.
-A kto wygrał -spytał sierżant Garcia ,wyraźnie zainteresowany.
-Czy to były wszystkie kroniki sierżancie -rzekł Diego.
-Tak ,ta była ostatnia -odparł Garcia. Zawiera spis wszystkich mieszkańców Los Angeles ,od chwili założenia miasta. Nigdzie nie ma wzmianki o ojcu Anity.
-Bo może ona nie ma ojca -rzekł Alejandro. A to wszystko jest jakimś planem ,spiskiem ,który uknuła.
-Mocne słowa ojcze ,ale chyba sam w nie nie wierzysz -odparł Diego. Nie przyjeżdżałaby z tak daleka z Hiszpanii,gdyby nie była pewna ,że jej ojciec tu jest. Ktoś ją utwierdzał w tym przekonaniu ,pisząc do niej listy.
-Nie widzieliśmy tych listów -odparł Alejandro.
-Anita jest tak młoda ,że może mieć mylne pojęcie o rzeczywistości -rzekł sierżant Garcia. Myślę ,że trzeba ją wysłać z powrotem do Hiszpanii.
-Wyjątkowo zgadzam się z sierżantem-odparł Alejandro.
-Nie możemy jej odesłać ,dopóki nie dowiemy co się stało z ojcem -rzekł Diego.
-To może sam go znajdziesz ?
-Żebyś się nie zdziwił ojcze ,że go znajdę -odparł Diego.

Gonzales ,człowiek ,który zajmował się w mieście odbieraniem poczty i wynajmowaniem powozów ,przyjechał do hacjendy Dela Vegów.
Gonzales był szczupłym mężczyzną ,w średnim wieku o rudawych włosach i sumiastym wąsie.
-Przyjechałem po kufer panny Anity -rzekł zwracając się do służącej De la Vegów Hortensji. Ma panienka ,dzisiaj wyjechać do Hiszpanii.
-Drań -mruknął Hortensja pod nosem ,ale Gonzales usłyszał.
-Jak mnie nazwałaś -spytał ,patrząc z lekkim zdziwieniem na kobietę.
-Jesteś taki sam jak wszyscy -odparła służąca. Chciałbyś się ,tylko jej pozbyć.
-Sierżant Garcia kazał mi odebrać kufer -odparł spokojnie Gonzales. Sam miał tu być.
-Sierżant Garcia jest ,rozmawia teraz z Diego i Alejandro-rzekł Hortensja
.A na twoim miejscu bym się tak nie cieszyła. Don Diego nie pozwoli odesłać Anity ,dopóki ona nie znajdzie swojego ojca -na twarzy kobiety ,pojawił się ślad uśmiechu.
-Jak to -zdziwił się Gonzales. Myślałem ,że wszystko już ustalone.
-Diego ma wątpliwości ,ja również -odparła Hortensja.
-To co mam zrobić z tym kufrem ?
-Rób co chcesz -rzekła kobieta wzruszając ramionami. Ja ci nie pomogę.

Tymczasem w salonie Dela Vegów trwała ,ożywiona dyskusja na ten temat.
Diego uważał ,że należy poszukać jeszcze ojca Anity ,a Alejandro i sierżant Garcia by odesłać dziewczynę do Hiszpanii.
Sierżant Garcia ,miał okrągłą ,sympatyczną twarz ,sylwetkę gruszki i spojrzenie ,którego rzadko ,zdradzało oznaki inteligencji.
Alejandro Dela Vega był za to szczupłym mężczyzną ,o silnej woli i porywczym usposobieniu. Miał siwe włosy i krzaczaste brwi.
-Nie Diego ,nie przekonałeś mnie -rzekł Alejandro zwracając się do syna. To wszystko co mówi ta panienka ,jest kłamstwem ,które sobie wymyśliła. Nie ma i nie miała tu żadnego ojca.
-Oczywiście ,że ma ojca -zdenerwował się Diego. Przecież ,nie przyjeżdżała,by tylu kilometrów ,gdyby nie była pewna ,że on tu jest.
-Masz jakiś dowód ,że on żyje ?
Don Diego nie zdążył odpowiedzieć ,gdy w tej chwili zobaczyli Anitę ,która weszła do pokoju.
Wstał z fotela i udał się w jej stronę ,uśmiechając się do niej ciepło.
Dziewczyna była w eleganckiej sukience ,z jasnobrązowego jedwabiu ,miała giętka i zgrabną figurę.
Delikatna ,owalna twarz o stanowczej linii ust i podbródka i brązowych oczach ,w aureoli ciemnych włosów.
-Już spakowana -spytał Diego ,zwracając się do niej.
-Tak -odparła Anita.
Uwagę Alejandro ,przykuła broszka ,przypięta ,do sukienki dziewczyny.
-Skąd masz tą broszkę ?
-Jest moja -rzekła Anita.
-Ale skąd ją masz -dociekał Alejandro.
-Mam powiedzieć prawdę ,czy coś ,co uzna pan za prawdę -spytała Anita.
-Masz rację ,nie zachowywałem się wobec ciebie najlepiej -przyznał Alejandro ze skruchą.
-Nie to ja przepraszam -odparła Anita. Ojciec przysłał mi ją na moje dwunaste urodziny.
-Ojcze o co chodzi z tą broszką -spytał zniecierpliwiony Diego.
-Ta broszka należała kiedyś do twojej matki -wyznał Alejandro. Kilka lat temu ,byłeś wtedy na studiach w Hiszpanii,przeznaczyłem ją na sprzedaż w czasie dobroczynnej aukcji ,którą ksiądz Simon ,organizował w kościele.
-Kto kupił wtedy broszkę -spytał Diego.
-Nie wiem ,nie byłem wtedy na aukcji. Ale podobno ksiądz Simon ma dobrą pamięć,zresztą wszystko zapisuję w swoim dzienniku -rzekł Alejandro.
-Sami widzicie ,że mój ojciec żyję i mieszka w Los Angeles -wykrzyknęła Anita.
-Tak to jest dowód -zgodził się Diego. Pojedziemy do księdza Simona i się o to spytamy.
-Wezmę płaszcz -rzekła rozpromieniona Anita.
-Nie ,ty zostaniesz w domu -rzekł Diego ,łagodnym ,ale stanowczym tonem. Ja pojadę z ojcem i sierżantem Garcią.
-Ale -rzekła Anita.
-Tak będzie lepiej -rzekł Diego.
-Wybaczysz mi -rzekł nieco zawstydzony Alejandro,zwracając się do młodej panienki. Że sądziłem ,że kłamiesz.
Anita zastanawiała się przez moment ,po czym uśmiechnęła się ,podeszła do Alejandro i pocałunkiem lekkim jak muśnięciem wiatru ,dotknęła wargami policzka Alejandro.
-Ja też przepraszam -rzekł sierżant Garcia. Że nie wierzyłem panience.


-Gdzie się panienka wybiera -spytała Hortensja ,widząc Anitę ,która wsiadała na konia. Przecież Diego i Alejandro jeszcze nie wrócili.
-Dostałam list ,że ma przywieść pieniądze ,jeśli chce zobaczyć ojca ,żywego -odparła Anita. Mam pojechać do wąwozu. List przyniósł ,mały chłopiec z miasteczka.
-Nie możesz tam panienka sama -rzekła Hortensja. To bardzo niebezpieczne. Lepiej poczekaj na powrót Diego i Alejandro.
-Jak ty nic nie rozumiesz -odparła Anita ze wzburzeniem. To mój ojciec. I nie mogę dłużej czekać.
Anita miała na sobie strój jeździecki,odpowiedni dla damy -spódnicę ,która z przodu miała głębokie rozcięcie i fartuch. W siodle ,gdy nadmiar materiału przesuwa się na tył ,wyglądało to jak szykowna turniura ,w marszu ,zaś fartuch opadał i zasłaniał rozcięcie.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Sob 10:12, 14 Paź 2017, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

-Diego ,nie uwierzysz ,poznałam Zorro -rzekła Anita z entuzjazmem.
On naprawdę istnieje ,nie jest tylko legendą. Uratował mi życie.
To było niesamowite.
-Wierzę ci -odparł Diego z ciepłym uśmiechem. Ale to było bardzo nierozsądne z twojej strony ,włóczyć się po nocy.
Samotna panna z torbą złotych moment ,sama się prosi o problemy.
To nie Hiszpania ,tylko Kalifornia.
-Zorro powiedział mi dokładnie to samo -odparła Anitka. Zrozum ,że musiałam się czegoś dowiedzieć o swym ojcu ,nie mogłam już dłużej bezczynie czekać.
-I tylko naraziłaś się na dodatkowe niebezpieczeństwo -rzekł Diego z rzadką u niego surowością w głosie. Powinnaś była poczekać na mnie i na mojego ojca.
Ale jesteś jeszcze bardzo młodziutka i pewnie dlatego nie myślisz o konsekwencjach.
-Nie traktuj mnie jak małe dziecko -rzekła dziewczyna z nadąsaną miną.
-Jak nie będziesz się złościć ,to nikt nie będzie cię tak traktował -odparł młody mężczyzna.
Zapadła cisza.
Anita spojrzała na Diego i przez chwilę intensywnie o czymś myślała.
Diego był bardzo wysokim brunetem z wąsikiem ,jakby stworzonym do nowoczesności. Mógłby udawać aktora ,albo śpiewać na podwórzach.
Jego ramiona ,były długie i muskularne i ten strój dandysa na silnym ciele.
-Zanim pojawił się Zorro ,bardzo się bałam -rzekła Anitka drżącym lekko głosem.
Diego podszedł do niej.
-Już w porządku -rzekł miłym ,ciepłym głosem. Nie martw się niczym ,wszystko się jakoś ułoży. Pomogę ci znaleźć ojca.
Dziewczyna spojrzała w te najpiękniejsze na świecie piwne oczy ,objęła rękami jego szyję i pocałowała ,czerwone ,zmysłowe ,delikatnie wykrojone usta.
Słysząc chrząkanie Bernardo odsunęła się i uciekła niczym spłoszony ptaszek.
-Bernardo nie patrz tak na mnie -rzekł Don Diego widząc wymowne spojrzenie swojego niemego sługi i towarzysza. Ona zrobiła to tylko z wdzięczności.
Rozumiesz ,z wdzięczności-dodał ,ale seksowny uśmiech ,który się pojawił na jego wargach świadczył o tym ,że ten nieoczekiwany całus był bardzo gorący i sprawił mu przyjemność.
Musimy się zastanowić ,kto chce wystraszyć Anitę ,albo ją wprowadzić w błąd ,by przestała szukać swojego ojca.
Kartka z dziennika księdza Simona ,ta ,którą szukaliśmy z ojcem została wyrwana. Ten kto ją wyrwał ,miał brudne ręce.
Ale to jak szukanie igły w stoku siana. Brudne ręce ma też sierżant Garcia i może mieć też wielu mieszkańców Los Angeles.
Masz jakiś pomysł ?
Z pewnością coś wymyślisz ,Bernardo jak zawsze.
-Przepraszam ,ja przyjechałem po kufer panienki -rzekł Gonzales.
-To już nieaktualne ,panienka zostaje -odparł Diego.










Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Nie 10:20, 22 Paź 2017, w całości zmieniany 7 razy
Zobacz profil autora
Micca
Administrator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1836
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stettin, West Pomerania

Bardzo interesujące Very Happy Kiedy pojawia się Anita, zawsze jest ciekawie Wink Co będzie dalej...? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Masz rację ,bardzo ją lubię ..
Jest słodka ,a zarazem uparta ..
I ta atmosfera ,tych odcinków ,pełna tajemnic ..
Zastanawiam się.
Bo z jednej strony ona wydaję mi trochę za młoda na dziewczynę Diego ,a z drugiej to najlepsza postać w serialu ,z interesującą historią ..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Anita siedziała na werandzie.
Wzięła gitarę i zaczęła śpiewać.
-Czy znajdzie się ktoś mnie pokocha ,moja wierna gitaro ,czemu wszyscy zimni jak głaz ?
Zobaczyła Diego i odłożyła gitarę.
-Dlaczego przestałaś śpiewać -spytał mężczyzna ze zdziwieniem. Kontynuuj ,to było piękne.
-Chciałam czymś zabić czas ,nie myśleć o tym ,że ciągle nic nie wiem o ojcu -odparła dziewczyna.
-Jesteś pewna ,że twój ojciec pochodzi z wyższych sfer ? Pytam ,bo od wielu lat nie przybył tu nikt o takim pochodzeniu ,kto mógłby być twoim ojcem.
- Mój ojciec jest dżentelmenem-rzekła Anita z przekonaniem.
-A gdyby był pastuchem ,czy żołnierzem ,dalej byś chciała go szukać ?
-Oczywiście ,że tak. Jest moim ojcem i to co robi nie ma żadnego znaczenia.
-Na pewno go znajdziemy ,jeśli tylko żyje -odparł Diego ,biorąc rękę dziewczyny w swoją. Wczoraj mnie pocałowałaś ,to było bardzo miłe ,ale jestem od ciebie sporo starszy.
-Mnie to nie przeszkadza -odparła dziewczyna.
-A twój kawaler Felipe ?
-Nie jest moim kawalerem -rzekła szybko Anita. Lubię cię Diego.
-Ja też cię lubię -odparł mężczyzna ,uśmiechając się do niej swym ciepłym uśmiechem. Może pojedziemy teraz do miasta i popytamy o twojego ojca ?
-Dobrze -zgodziła dziewczyna.

Sierżant Garcia rozpoczął dzień jak zwykle od porannej gimnastyki ,gdy usłyszał pukanie do drzwi.
-Proszę wejść -rzekł szybko.
Diego i Anita weszli do biura kapitana.
-Czy wszystko w porządku ,sierżancie -spytał Don Diego. Przed chwilą ,słyszeliśmy dziwne odgłosy ,coś jakby trzęsieni ziemi.
-To tylko ja robiłem ćwiczenia ,chce schudnąć -odparł Garcia.
-I schudł pan ?
-Nie -rzekł sierżant z ubolewaniem. Dalej jestem tłustym nic nie znaczącym ,zastępcą komendanta.
-Bo źle pan o tym myśli -rzekł Diego. Ludzie wierzą w nas tak jak my sami w siebie wierzymy. Jeśli będzie pan o sobie tak myślał ,inni też będą to widzieć.
Człowiek jest tym ,za kogo się uważa.
-To jakaś filozofia Diego ?
-W pewnym sensie -odparł młody mężczyzna.
-Człowiek jest tym za kogo się uważa -mruknął sierżant pod nosem. A co do panienki ,dalej uważam ,że powinna panienka wrócić do Hiszpanii.
-Co takiego -rzekła Anita wpadając w złość. Jak pan może mną rozporządzać jak jakimś workiem zboża. Niech no tylko się o tym dowie mój ojciec ,albo gubernator.
-Gubernator -sierżant Garcia ,zbladł z przestrachu.
-Jest najlepszym przyjacielem mojego ojca -rzekła młoda dziewczyna.
-W takim razie ,może panienka zostać -stwierdził sierżant.
-Nie mówiłaś wcześniej ,że twój ojciec zna gubernatora -rzekł Diego do Anity ,gdy wyszli z biura.
-Bo go nie zna -odparła dziewczyna.
-Dlaczego skłamałaś ?
-Nawet jak mówię prawdę ,to nikt mi nie wierzy -stwierdziła dziewczyna ze smutkiem.
-Kłamstwami nie poprawisz swojej sytuacji -zauważył Diego. Po za tym ja ci wierzę.
-Dziękuję -odparła Anita ,uśmiechając się do niego.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Pią 13:08, 27 Paź 2017, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Jak dobrze ,że panienka została -rzekła Hortensja ,zwracając się do Anity.
W tym domu ,brakowało ciepła ,odkąd pani Regina zmarła.
-Czy Diego pamięta swoją mamę -spytała Anita. Tak dziwnie zareagował ,że ta broszka ,którą mi ojciec podarował ,należała kiedyś do jego matki. Tyle bólu było w jego wzroku.
-Miał 10 lat jak zmarła -odparła służąca. Była wspaniałą kobietą ,piękną ,mądrą i odważną. Ma jej oczy i uśmiech.
Hortensja poszła prasować ,a Anita została sama w pokoju.
Z czego się ucieszyła ,bo w jej ślicznej główce dojrzewał od pewnego czasu ,pewien plan.
Wspięła się na parapet ,otworzyła okno i zeszła ,uśmiechając się do siebie.
Diego pogrążony w lekturze ,czytał nową książkę w bibliotece ,gdy usłyszał krzyk.
Pobiegł na górę i zobaczył roztrzęsiona Hortensję. Jego ojciec również przybiegł do pokoju.
-Co się stało ?-spytał Alejandro.
-Panienki nie ma ,chyba ktoś ją porwał -odparła służąca.
-Leć po Bernardo -rzekł Alejandro ,zwracając się do Hortensji.
-Dlaczego kazałeś jej iść po Bernardo -spytał Diego ,gdy służąca wyszła.
-Chciałem się jej pozbyć -odparł mężczyzna. To robota dla Zorro.
-To bardzo dziwne -zauważył młody De la Vega. Nie ma żadnych śladów walki.
-Jesteśmy za nią odpowiedzialni -odparł ojciec Diego. Może jednak ,coś jej się stało.

Anita zapukała do drzwi chatki ,pastucha ,który pracował od niedawno na ranczu De la Vegów.
-Felipe zawieziesz mnie do księdza Mateusza. Przyjechał ze mną z Hiszpanii.
On wytłumaczy .wszystko sierżantowi.
-Czy to polecenie mojego pana ?
-Nie.
-Nie chce mu się narażać.
-Zapłacę ci.
Widok srebrnych moment podziałał ,a na twarzy młodego mężczyzny,pojawił się przebiegły uśmieszek.
-Proszę poczekać. Pójdę po przyjaciela.

Na niebie świecił srebrny księżyc,dzięki któremu było widać trójkę ludzi na koniach ,Anitkę ,Felipe i jego przyjaciela Rajmunda.
-Już tu kiedyś byłam -zorientowała się Anita . To nie jest droga do misji.
Zsiadła z konia.
-Ładna z ciebie dziewczyna ,ale głupia jak but -zaśmiał się Felipe ,paskudnym śmiechem.
-Nie podchodź do mnie ,bo skoczę z tej skały -zagroziła Anitka.
-A skacz sobie -odparł mężczyzna ,ze złośliwym uśmieszkiem. Oszczędzisz mi roboty ,nie będę musiał cię spychać.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Śro 15:27, 01 Lis 2017, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Znak Zorro -Zaginiony ojciec
-To było ,bardzo nieodpowiedzialne -Alejandro nie szczędził wymówek Anicie.
Sama w nocy ,włóczysz się i chyba specjalnie prowokujesz problemy ,tylko po to by Zorro cię ratował.
-Przepraszam don Alejandro -rzekła dziewczyna ze smutkiem. Wiem ,że sprawiam same problemy.
Nigdy nie zapomnę tego ,że ty i Diego przyjęliście pod swój dach zupełnie obcą osobę. Ale zrozum ,że muszę zrobić wszystko by odnaleźć swojego ojca.
Tylko on mi został na świecie ,nikogo już nie mam -w oczach Anity ,pojawiły się łzy.
-Nie płacz dziecko -odparł nieco zmieszany Alejandro. Bywam czasem zbyt porywczy i szorstki ,ale to twojego dobra. Ani ja ani Diego nie chcemy by spotkało cię coś złego. Rozumiesz ?
Anita skinęła twierdząco głową.
Alejandro odwrócił się i zobaczył Gonzalesa ,człowieka ,który zajmował się dostarczaniem poczty.
-Przywiozłem książki dla Don Diego -rzekł Gonzales.
-Niech pan poczeka ,zaraz pójdę po syna i powiem mu o tym -odparł Alejandro.
Na pewno się ucieszy z tych wybranych dzieł Platona.
Alejandro poszedł na górę ,a na Gonzales spojrzał na Anitę.
Miała ona inteligentną buzię i urok małej dziewczynki.
Była prześliczna ,filigranowa ,ciemnowłosa ,z sarnimi oczami ,w białej sukience ,doskonałe dopasowanej do zgrabnej figury.
Mężczyzna zaś miał rudę włosy ,sumiasty wąs i w twarzy coś poczciwego.
-Panienka jeszcze nie wraca do Hiszpanii -spytał zwracając się do Anity.
-Wrócę dopiero wtedy ,gdy odnajdę ojca -odparła dziewczyna z przekonaniem.
-Lepiej jak panienka wróci do domu ,tu jest zbyt niebezpiecznie -rzekł Gonzales.
-Ma pan dzieci ?
-Tak -odparł mężczyzna z wahaniem. Córkę.
-Mieszka tutaj ?
-Nie ,nigdy tu nie była i lepiej jak by tak zostało -rzekł Gonzales jakimś dziwnym tonem.
-Dlaczego niby lepiej ?
-Wiem co ludzie o mnie myślą. Że jestem zwykłym koniuszym.
-Pan też tak o sobie myśli ,wstydzi się pan swojej pracy ?
-Nie ,ale boję ,się ,że ona będzie się wstydziła ojca ,który nic nie osiągnął.
-Najważniejszy jest człowiek ,to jaki jest w środku ,a nie jego pozycja społeczna -odparła Anita.
-Ale wolałaby panienka mieć pewnie ojca ,który mieszka w pięknej hacjendzie ?
-Chce tylko odnaleźć ojca i najważniejsze jest to ,żeby żył -rzekła dziewczyna.
Nie wiem czy pan potrafi to zrozumieć jak jest być całkiem samym na świecie.
Przyjechałam tu do ojca ,bo tylko on mi został z całej rodziny ,wszyscy inni już nie żyją.
-Tracimy naszych bliskich i musimy się z tym pogodzić -odparł mężczyzna.
-To dziwne ,ale mam wrażenie ,że już kiedyś gdzieś pana spotkałam.
Ma pan tak miły głos.
-Naprawdę -na twarzy Gonzalesa pojawił się ślad uśmiechu.
Podszedł do dziewczyny i delikatnie dotknął jej policzka.
-Przepraszam ,ale przypominasz mi moją córkę -rzekł widząc zdumienie w oczach Anity.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Sob 12:14, 04 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Anita wzięła konia ze stajni de la Vegów i pojechała we wskazane przez bandytów ,trzymających jej ojca miejsce.
Światło księżyca ,sprawiało ,że było jasno jak w dzień.
Dojechała do wąwozu i zsiadła z konia.
-Przywiozłaś pieniądze -odwróciła się i zobaczyła ,wysokiego bruneta o oliwkowej cerze ,który uśmiechał się lisim uśmiechem.
Poznała ,że to Felipe ,dawny pastuch Dela Vegów ,a za skały wyszedł Rajmund ,jego wspólnik.
Anita rzuciła worek ,srebrnych monet w jego stronę ,mężczyzna zaśmiał się.
-Chcesz zobaczyć ojca ?
Dziewczyna podeszła do związanego mężczyzny i uwolniła go.
-Ty jesteś moim ojcem -spytała zdumiona dziewczyna ,widząc Gonzalesa.
-Ten pokraka był wart by płacić dziesięć tysięcy peso za niego -spytał złośliwym tonem Felipe.
-Nie chciałem ,byś wiedziała -rzekł Gonzales ,zwracając się do córki. Gdybyś wyjechała do Hiszpanii.
-Ależ tato ,jak mogłeś myśleć ,że się będę ciebie wstydziła -odparła Anitka. Tak się cieszę ,że cię odnalazłam.
-Nigdzie nie pojedziecie -rzekł Felipe widząc ,że Anita podnosi ojca z ziemi.
-Jak to -zdumiała się Anita. Przecież zapłaciłam.
-On nie ma zamiaru nas wypuścić -odgadł ojciec Anity.
-Twój ojciec ,to niegłupi człowiek -zgodził się młody mężczyzna.
-Lubisz rabować prawda ? Okradłeś już razem z kolegą sklep.
-Tak ,lubię rabować -odparł mężczyzna ,nie przestając się złośliwie uśmiechać.
Nie mam zamiaru całe życie być pastuchem na ranczu Dele Vegów.
Musze was sprzątnąć ,bo jak wypuszczę wyklepiecie wszystko sierżantowi. Kto znajdzie tutaj wasze zwłoki na tym pustkowiu ?
Cofnął się zdumiony ,bo Anitka wyciągnęła za płaszcza mały pistolecik i celowała w jego stronę.
-Co się stało -spytał Rajmund ,podchodząc do kumpla.
-Mała koteczka ,pokazała pazurki ,ale poradzimy sobie -odparł Felipe.
Nie odważysz się strzelić prawda ?
-Spróbuj podejść ,to się przekonasz -odparła Anita ,zimnym tonem.
-Uwielbiam twoją kapryśną słodycz -rzekł mężczyzna. Jesteś taka śliczna ,gdy się złościsz.
-A ty jesteś zwykłym złodziejem -rzekła dziewczyna.
Felipe ,podszedł w jej stronę i nagłe padł strzał. Martwy mężczyzna padł na ziemię.
-Zorro -wykrzyknął zdumiony Rajmund ,widząc legendarnego ,zamaskowanego mściciela.
Rajmund uciekając przed Zorro wspiął się na szczyt wąwozu ,a po chwili spadł w przepaść.

-Dlaczego zmieniłeś nazwisko i przyjechałeś do Kalifornii -spytała Anita ojca.
-Chciałem dokonać ,czegoś wielkiego i pokazać moim teściom ,że się co do mnie mylili. Wybacz mi ,zapomniałem jak to być dżentelmenem.
-Jesteś nim -odparła dziewczyna ,patrząc na ojca z miłością.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Sob 11:58, 11 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Znak Zorro -zaginiony ojciec Odpowiedz z cytatem
-Ten kowal ,który zajmuje się też rozwożeniem poczty ,jest ojcem panienki -spytała Hortensja ,patrząc z niedowierzaniem na sierżanta Garcię.
-Tak jest -odparł sierżant.
-Tyle lat tu mieszka i nigdy nie wspomniał ani słowem ,że ma córkę -zauważyła służąca. Chciał ,żeby stąd wyjechała.
-Uważał ,że tak będzie lepiej dla niej ,gdy nie dowie się ,że jej ojciec nic w życiu nie osiągnął -rzekł żołnierz. Zupełnie niepotrzebnie ,bo córka kocha go takiego jakim jest naprawdę ,nie patrzy na tytuły czy pieniądze.
-Od razu polubiłam senioritę Anitę -rzekła Hortensja z uśmiechem. Zje pan jeszcze zupę sierżancie ?
-Oczywiście -odparł Garcia ,któremu oczy od razu zabłysły. Jesteś najlepszą kucharką w okolicy ,a twoja zupa to poezja.
-Sierżancie ,a co ten kowal zamierza zrobić teraz z córką ?
-Chcą wrócić do Hiszpanii -rzekł sierżant. Ona jest zabezpieczona ,ma tam majątek po dziadkach.
-Mam nadzieję ,że Diego nie pozwoli jej wyjechać -rzekła służącą. Ona lubi mojego Dagusia ,a on lubi ją ,widać ,że dobrze się rozumieją.
-To prawda -zgodził się sierżant. Tylko on wierzył w to ,że dziewczyna mówi prawdę i nie wymyśliła sobie tej historii z ojcem. Cały czas był po jej stronie.
Często widywałem ich razem jak Diego przywoził ją do miasta.
Diego był tymczasem z Bernardo w swoim pokoju.
-Tak ,Zorro znowu wykonał kawał dobrej roboty -stwierdził Don Diego.
Anitka osiągnęła zamierzony cel i odnalazła swojego ojca.
To już postanowione ,że wracają do Hiszpanii.
Co tak na mnie patrzysz ? To nic nie znaczyło ,że mnie wtedy pocałowała ,zrobiła to tylko z wdzięczności. Rozumiesz Bernardo ,z wdzięczności. A czemu ja w ogóle dyskutuje z niemową ?
Don Diego usiadł na swoim łóżku ,gdy rozległo się pukanie do drzwi.
Mężczyzna otworzył i zdumiony zobaczył Anitę.
-Już się spakowałam -rzekła. Wyjeżdżamy jutro ,ale wole się z tobą pożegnać już dzisiaj ,by jutro nie płakać.
-Jesteś szczęśliwa ,że odnalazłaś ojca ?
-Nawet nie wiesz jak bardzo -odparła dziewczyna z uśmiechem. Wreszcie jest ktoś kto o mnie dba i mnie kocha.
Ale z drugiej strony ,będę bardzo tęskniła za tobą.
-Ja też będę tęsknił -rzekł Diego.
-Znowu spotkałam Zorro ,to było fantastyczne.
-I zakochałaś się w nim do szaleństwa ?
-Nie -rzekła Anita po chwili namysłu. To była wspaniała przygoda ,ale nie widziałam zbyt dobrze jego twarzy ,w tej masce wygląda jak złodziej.
Ciebie lubię dużo bardziej.
Zapadła cisza. Dziewczyna patrzyła długo na Diego ,czekając na jakieś słowa ,ale gdy nie padły żadne ,pożegnała się i poszła do gościnnego pokoju.
Mężczyzna zamknął za nią drzwi ,a potem odwrócił się i zobaczył ,że Bernardo patrzy na niego z wyrzutem.
-Masz rację Bernardo -rzekł Diego wściekły na samego siebie. Właśnie odkryłem ,że jestem doskonałym idiotą.
Następnego dnia Anita z ojcem była już w powozie ,gdy zobaczyła młodego Dela Vegę.
-Mogę porozmawiać z pańską córką przez chwilę na osobności ,senior Miguel -spytał zwracając się do ojca Anity.
-Dobrze -zgodził się mężczyzna.
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać -spytała zdumiona dziewczyna.
Diego patrzył na śliczną dziewczynę i zrozumiał ,że stała mu droższa niż wszystkie skarby świata.
Położył jej ręce na uszach i słodko pocałował w usta ,a ona oddała pocałunek.
-To już nie jestem dla ciebie za młoda -spytała odsuwając się od niego ,po dłuższej chwili.
-Wszystko się zmienia -odparł arystokrata ,uśmiechając się do niej swym zmysłowym uśmiechem. Kocham cię. To chciałem ci powiedzieć wczoraj ,ale zabrakło mi odwagi.
-Ważne ,że usłyszałam to dzisiaj -rzekła Anita tak cicho ,że ledwo mógł ją usłyszeć.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Nie 10:17, 25 Sie 2019, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Micca
Administrator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1836
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stettin, West Pomerania

Wyrabiasz się, poziom twoich tekstów urósł o jakieś 150% od kiedy się znamy, brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Znak Zorro -zaginiony ojciec Odpowiedz z cytatem
-Don Diego dość długo rozmawia z Anitą -rzekł nieco zaniepokojony senior Calibro.
-Nie zauważyłeś ,że mają się ku sobie -spytała Hortensja, z leciutkim uśmiechem w kąciku warg.
-Nie wiem czy powinien się na to godzić -odparł ojciec Anity. Ona jest jeszcze dzieckiem,a Diego ma opinię bawidamka.
-Daguś jest wrażliwy i odpowiedzialny-odparła Hortensja z oburzeniem w głosie. Jak możesz powtarzać ,głupie plotki zazdrosnych ludzi? Ja go niańczyłam od małego i wiem,że nikogo by nie skrzywdził. Po za tym zostawiłeś córkę na tyle lat i teraz chcesz ją wychowywać. Trochę za późno.
-Ty też nie masz prawa mnie oceniać -odparł Calibro ,a w jego głosie brzmiał jakiś smutek.
Anita wyszła i spojrzała na ojca.
Była pełna wdzięku,młodziutka i niewinna,zgrabna jak mała sarenka,ubrana w muślinową sukienkę.
-Tato ,możemy zostać jeszcze parę dni w Los Angeles? Chciałabym sobie przemyśleć, pewne sprawy.
-Dobrze -odparł mężczyzna.
Wrócili do hacjendy Dela la Vegów. Po kolacji ,dziewczyna udała się na spoczynek.
Hortensja zajrzała do jej pokoju i zobaczyła,że Anita śpi. Wydawała się służącej jakimś cudnym kwiatem ,piękna jak boski sen,ale w sercu Hortensji nie było zazdrości. Budziło się w niej uczucie jakby matki,delikatnie pocałowała czoło dziewczyny,ale na tyle ostrożnie by jej nie obudzić.
Po czym odwróciła się i zobaczyła,że ojciec seniority stoi w drzwiach i patrzy z czułością na śpiącą córkę.
-Przepraszam senior za moje słowa -odparła Hortensja. Zapomniałam,że już nie jesteśmy sobie równi.
-Minęło tyle lat i nie umiem już być człowiekiem z wyższej sfery -rzekł tata Anity.
Po śmierci żony,jej rodzice odebrali mi córkę. Uważali,że nie dam rady sam jej wychować. Pracowałem ciężko ,by w końcu móc czym zaimponować własnemu dziecku. Niestety kłamałem w listach,bo nic nie osiągnęłam.
Chciałem by wróciła do Hiszpanii i nie wiedziała kim się stałem. Teraz się cieszę ,że była na tyle uparta ,by mnie odnaleźć i możemy być w końcu razem. Ale czy da się odzyskać ,ten stracony czas?
Hortensja ,która zwykle miała wiele do powiedzenia,tym razem milczała.
Nie chciała by panienka wyjeżdżała,bo młoda dama wprowadzała do hacjendy ciepło ,śmiech i radość ,jakiego nie było w tym domu od śmierci żony Alejandra,pani Reginy.
Znała jednak swoje miejsce i wiedziała ,że nikt z jej zdaniem się nie liczy ,jeśli idzie o podejmowanie decyzji ,mogła jedynie rozmawiać o tym z sierżantem Garcią.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Sob 17:43, 21 Wrz 2019, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Znak Zorro -zaginiony ojciec
Iwonka27
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z San Esbobar

Znak Zorro -zaginiony ojciec Odpowiedz z cytatem Zmień/Usuń ten post Usuń ten post Zobacz IP autora
-Ojcze ,dlaczego wyjechałeś z Hiszpanii i przyjechałeś do Kalifornii -spytała Anita.
Senior zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Czy to z powodu dziadków -dopytywała się dziewczyna. Nie byli zadowoleni,że mama wyszła za ciebie ? Nigdy nie chcieli ze mną o tym rozmawiać,ale dawało się to wyczuć.
-To prawda -odparł ojciec Anity. Pochodziłem z zubożałej rodziny szlacheckiej,a twoja mama była córką samego markiza.
Byliśmy w sobie szaleńczo zakochani,ale twoi dziadkowie nigdy mnie nie zaakceptowali. Chyba mnie obwiniali o to ,że zmarła w czasie porodu.
Nie mogłem dać sobie rady po jej śmierci. Piłem,wdawałem się w bójki,a w czasie jednej z nich przypadkowo zginął człowiek i spędziłem w wiezieniu parę lat. Po wyjściu z wiezienia ,postanowiłem zmienić nazwisko i wyjechać do Kalifornii ,by rozpocząć nowe życie.
Nie wstydzę się swojej pracy i tego kim jestem,ale bałem się ,że ty nie zaakceptujesz faktu,że twój ojciec nic nie osiągnął.
Że hacjenda ,którą opisywałem w listach nie istnieje. Postanowiłaś przyjechać tak nagle,niespodziewanie ,nie uprzedzając nikogo,wpadłem w panikę,wolałem ,byś wróciła do Hiszpanii,nie znając prawdy. Bo zmarłych należy zostawić w spokoju,a tamtego człowieka już nie ma.
-Wszyscy oprócz Diego byli przekonani,że kłamię,wymyśliłam sobie ojca lub,że jestem wariatką,nie umiejącą odróżnić prawdy od swoich fantazji -rzekła Anita. Mieszkałam w Kastylii ,to wspaniałe miejsce.
Ale mimo,że w domu było pełno służby,czułam się samotna i tęskniłam za tobą.
Kocham cię takiego jakim jesteś. I dzień w którym cię odnalazłam,był najszczęśliwszym w moim życiu.
Ojciec przytulił córkę do siebie ,w jego oczach były łzy.
W tym samym czasie Diego rozmawiał z Hortensją.
-Daguś ,czy panienka wyjedzie -spytała służąca.
-Zaprzyjaźniliście się ?
-Pokochałam ją-rzekła Hortensja. Nie chce by wyjeżdżała.
-Ja też ją pokochałem -odparł Don Diego. Nawet nie wiem ,kiedy i jak to się stało. Myślałem o niej ,jak o małej siostrzyce ,którą muszę chronić przed złym światem,ale ostatnio moje uczucia się zmieniły.
-Uczucia się zmieniają ,bo takie jest życie -stwierdziła Hortensja.
-Racja -zgodził się arystokrata. Jesteś mądrą osobą. Co byśmy bez ciebie zrobili ,cała nasza rodzina ? Bo ty i Bernardo jesteście moją rodziną,a nie służbą.
Stara piastunka uśmiechnęła się słysząc te słowa.
Patrzyła z dumą na Diego,który wyglądał jak milion dolarów,wysoki,przystojny,wytwornie ubrany.
Ona jednak ciągle widziała w nim małego Dagusia,któremu czytała bajki i opatrywała ranne kolana.
Diego zobaczył Anitę schodzącą ze schodów i uśmiechnął się do niej.
-Nie chce wyjeżdżać i wracać do Kastylii-rzekła dziewczyna.
-Ja też nie chce byś wyjeżdżała -odparł szlachcic. Chyba jest jeden sposób, byś mogła tu zostać.
-Jaki -spytała zaciekawiona młoda dama.
-Wyjdź za mnie -rzekł szlachcic ,patrząc jej prosto w oczy.
Dziewczyna przez chwile milczała ,po czym pocałowała Diego w usta.
-Czy to znaczy ,że się zgadasz ?
-A jak myślisz -odparła ,uśmiechając się nieco przekornie. Oczywiście,że tak.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Iwonka27 dnia Pią 12:29, 27 Wrz 2019, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Znak Zorro -Zaginiony ojciec
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu