Forum www.mikelandonphorum.fora.pl Strona Główna


www.mikelandonphorum.fora.pl
Forum fanów i wielbicieli cudownego aktora i człowieka - Michaela Landona
Odpowiedz do tematu
Cochise - Oddany Wierzchowiec Małego Joe (biografia)
Bella
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Jak powszechnie wiadomo wszystkim oddanym fanom „Bonanzy” i nie tylko, Joe Cartwright odtwarzany przez Michaela Landona – najmłodszy z trzech synów Bena Cartwrighta, posiadał bez wątpienia najbardziej oryginalnego, niezwykłego, pięknego i przykuwającego uwagę wierzchowca z całej swojej rodziny, z którym jego postać została silnie połączona i w konsekwencji jest z nim nieodłącznie utożsamiana po dzień dzisiejszy Smile Był to amerykański koń pstrokaty zwanego też koniem „malowanym” rasy "American Paint Horse" określany inaczej "Pinto". Poniżej przedstawiam sporządzoną przeze mnie krótką biografię jego pamiętnego i oddanego wierzchowca o oryginalnym imieniu Cochise, który na pewno oprócz środka transportu i nieocenionego pomocnika podczas długich, wyczerpujących podróży przez rozległe tereny Dzikiego Zachodu, stanowił dla naszego bohatera kogoś znacznie więcej; kogoś, kogo można by opisać w kategoriach bliskiego, wspaniałego i dobrego przyjaciela i nieodłącznego towarzysza, i w związku z tym trudno wątpić w to, iż łączyła ich niezwykła, ciepła, mocna i niesamowita więź, dalece wykraczająca poza standardową relację jeźdźca ze swym rumakiem, o czym można się bardzo łatwo przekonać na przykładzie licznych odcinków „Bonanzy”. Do napisania tej biografii posłużyły mi m.in informacje znajdujące się na tej stronie: [link widoczny dla zalogowanych] i nie tylko. Znajdują się w niej najważniejsze informacje dotyczące Cochise’a oraz koni, które wiernie odtwarzały i zastępowały jego rolę pamiętnego, oddanego wierzchowca Małego Joe na planie „Bonanzy” przez wszystkie sezony serialu aż do samego końca serii.












COCHISE – BIOGRAFIA


Zachwycający, wyjątkowy, czarno-biały wierzchowiec o srokatym umaszczeniu z pewnością wyróżniał Josepha Cartwrighta na tle całej swojej rodziny. Był on przedstawicielem rasy Pinto, zwanej także American Paint Horse – której nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa „pintado” oznaczającego „pomalowany”. Jak wiele starych amerykańskich ras, koń ten pochodzi od koni iberyjskich sprowadzonych do Ameryki przez konkwistadorów w XVI w. i nazywa się je tam często „końmi perkalowymi”, podczas gdy w Anglii i innych krajach anglojęzycznych w znacznie przeważającym stopniu funkcjonuje określenie konie „srokate” lub „gniado-srokate”, ponieważ niezależnie od umaszczenia ich sierść jest zawsze pokryta rozległymi, białymi plamami. Konie opisanej maści i rasy do których należy Cochise często określa się też po prostu końmi „kolorowymi”, a odmiana Pinto w Stanach Zjednoczonych często uważana jest na osobną rasę w stosunku do koni American Paint Horse, lub traktowana jest jako wyższy stopień hierarchiczny i ogarniający swoim zasięgiem całą populację koni o umaszczeniu srokatym. Pomimo, że obydwa określenia często stosuje się wymiennie, ale istnieje między nimi jednak solidna różnica jasno mówiąca, że konie „Pinto” i „Paint” zdecydowanie różnią się od siebie pod względem linii krwi. Koń „Pinto” może być kombinacją różnych ras zawierających nieregularne umaszczenie, natomiast, aby zwierzę mogło być zarejestrowane jako American Paint Horse musi mieć w swoim rodowodzie konie rasy American Quarter Horse (rasa konia o niezwykle atletycznym umięśnieniu, bardzo wytrzymała), American Paint Horse lub Thoroughbred (rasa konia najczęściej wykorzystywana w wyścigach) jako rodziców. W związku z tym, wszystkie konie rasy „Paint” mogą być zarejestrowane jako konie „Pinto”, ale nie wszystkie konie rasy „Pinto” mogą mieć status konia rasy „Paint”.

Oficjalnie przyjmuje się, że American Paint Horse to rasa konia zawierającego w sobie połączone elementy westernowego konia używanego do pędzenia bydła połączonego ze srokatym, niejednolitym umaszczeniem będącym kombinacją białych i ciemnych plam. Otrzymany z krzyżówki koni rasy Quarter Horse i Thoroughbred jest bardzo popularną i lubianą rasą, a Amerykańskie Stowarzyszenie American Paint Horse (APHA) mające swoją siedzibę w Texasie i prowadzące dokładną księgę hodowlaną należy obecnie do największych w północnej Ameryce, czego zasługą jest piękny wygląd i jednocześnie niezwykle sympatyczny charakter tych koni. Istnieje wiele podtypów tej rasy wyodrębnionych ze względu na ich niezwykłe rozmieszczenie kolorów na całym ciele, z których najgłówniejszymi są tzw. tobiano, overo i tovero, a z tego co udało mi się dowiedzieć, Cochise zalicza się prawdopodobnie do pierwszej kategorii. Wszystkie jednak są równie zachwycające i mają wiele uroku.
Pod względem budowy fizycznej konie rasy „American Paint Horse” są bardzo wszechstronne, zgrabne i zwinne oraz mają niezwykłe, wspaniałe wyważenie sylwetki i poczucie równowagi oraz odpowiednią muskulaturę ciała z silną, obszerną klatką piersiową oraz potężnym, mocnym zadem. Co więcej, konie rasy „Paint” demonstrują swoją oryginalną i unikatową posturą niezwykły, wyrafinowany obraz piękna i gracji, co szczególnie odnosi się do ich głowy oraz smukłej szyi. Konie „Paint” są spokojne, inteligentne i skłonne do współpracy, co bezpośrednio przekłada się na łatwość w ich trenowaniu, utrzymaniu i ogólnej współpracy z nimi. Ich niesamowite opanowanie pod siodłem w różnorakich sytuacjach i okolicznościach nadają im bezsprzecznie status konia idealnego pod każdym względem i dla każdego jeźdźca i przyczyniają się do ich olbrzymiej, niesłabnącej popularności na całym świecie. Wspaniała kondycja oraz siła i wytrzymałość na długich dystansach jest również wielką zaletą i elementem wyróżniającym tę rasę koni na tle pozostałych, będącą jednocześnie kolejną przyczyną ich licznego i wciąż rosnącego grona wielbicieli i entuzjastów. Pod względem charakterystycznych, subtelnych cech wyglądu zewnętrznego konie te odznaczają się w szczególności wspomnianymi już wcześniej eleganckim, pięknym kształtem głowy oraz wspaniałą, wysmukłą szyją; ponadto ich atrybutami są także: postawione uszy średniej długości, długie, lecz silne nogi, mocne kopyta oraz bystre, czujne i inteligentne spojrzenie dużych oczu. Konie rasy „American Paint Horse” stanowią więc bezsprzecznie jedną z najbardziej unikatowych, interesujących i budzących zachwyt ras, łącząc w sobie w niezwykły sposób wyjątkową kombinację piękna, siły, wdzięku oraz gracji, połączonej dodatkowo z wielką inteligencją, lotnością i pojętnością, co w syntezie czyni z nich jedną z najbardziej uznanych i pożądanych ras tych zwierząt na całym świecie, a szczególnie w Ameryce.





Michael Landon osobiście wybrał pięknego konia rasy „Paint” na swojego nowego wierzchowca, którego miał dosiadać w serialu „Bonanza” i jako rumak Małego Joe nosił on imię Cochise, wywodzące się od postaci sławnego i znanego Indianina. Imię to często było w zdrobniałej formie modyfikowane na kształt brzmienia „Cooch”, które często można usłyszeć w ustach Małego Joe w bardzo wielu odcinkach „Bonanzy”, kiedy bezpośrednio zwraca się on do swojego wierzchowca. Zwierzę z kłębie mierzyło 15,3 dłoni (~ok. 160,02 cm) wzrostu i ważyło dokładnie 1.150 funtów (~ok. 521, 63 kg). Michael dosiadał Cochise’a przez wszystkie pierwsze sześć sezonów „Bonanzy” i miał on wówczas dwa dodatkowe kaskaderskie konie rasy „Paint”, aby dublowały go w niektórych bardziej wymagających scenach i ujęciach; w pierwszym sezonie na terenach Saint Harbor i Tahoe Meadows w nagraniach trwających od czerwca do lipca 1959 r. gdzie udział wziął pierwszy koń kaskaderski oraz w czwartym sezonie na obszarze Truckee and Iverson Ranch w 1962 r., a następnie piątym sezonie znów na Iverson Ranch w 1963 r. i siódmym sezonie w Red Rock Canyon, Californii w 1965 r., gdzie został użyty drugi koń. Poniżej znajdują się wypowiedzi Mike’a pochodzące z okresu pierwszych lat pracy nad „Bonanzą” nawiązujące do „jeździeckiej” strony serialu i jego wierzchowca.



„Pojechaliśmy nad jezioro Tahoe, ponieważ pierwszy tydzień zdjęć miał odbywać się w plenerze i mieliśmy nagrać wszystkie sceny i ujęcia „jeździeckie”, aby mogły być one ich później użyte w różnych segmentach serialu. Więc pojechaliśmy tam i spędziliśmy dosłownie cały tydzień na koniach i każdego kolejnego późnego wieczoru odwiedzaliśmy restaurację i staliśmy tam, jedząc obiad. Byliśmy naprawdę obolali.”

„Najzabawniejszą rzeczą na planie było chyba zobaczenie jak czwórka facetów stara się wykonać scenę, gdzie muszą gdzieś pojechać. Wiecie, taka notatka to ok. 1/8 strony scenariusza, ale dla Cartwright’ów mogło to zająć aż do czterech dni, żeby dosiąść swoich wierzchowców i odjechać. Ponieważ jedne konie się oddalają, ktokolwiek wsiądzie na nie pierwszy i odjedzie, pozostałe też natychmiast ruszają z miejsca, nie dbając o nic. A Lorne, jeśli dokładnie obejrzycie najstarsze odcinki „Bonanzy” na pewno zobaczycie Lorne układającego usta w ciche słowa „Nie waż się odjechać, nie waż się odjechać, cholera.” Przyjrzyjcie się, zobaczycie.”

„Innym zwierzęciem obecnym w moim życiu jest oczywiście koń rasy „Pinto”, na którym jeżdżę w „Bonanzie”. Ma na imię Cochise i jest naprawdę dziwaczny. Nienawidzi wszystkich innych koni. Nikt nie może jechać ani przed nim ani za nim. Jeżeli za nim znajduje się jakiś inny koń – kopie, natomiast gdy jest on przed nim – gryzie. To właśnie dlatego zazwyczaj widzicie nas jadących ramię w ramię, obok siebie. Jednak kłopot z koniem polega na tym, że jest on odważny i zuchwały tylko wtedy, gdy ma na grzbiecie jeźdźca, czyli mnie. Kiedy nikt go nie dosiada jest całkiem nieśmiały i płochliwy. Został on wytrenowany, aby stawać dęba i to wygląda naprawdę wspaniale, nawet jeśli sprawia, że przypominam Samotnego Jeźdźca. Chciałbym tylko, aby nie robił tego podczas moich kwestii. Konie rasy „Pinto” są prawie zawsze szalone. Ze względu na ich niezwykle ciasną i niezróżnicowaną linię krwi są bardzo nerwowe i przewrażliwione. Ale mogę powiedzieć jedną rzecz dotyczącą Cochise’a: on zawsze wie, gdzie jest kamera. Może stać na planie i patrzeć w różne strony, kiedy nagle ktoś krzyczy „Akcja!”. Jak tylko to usłyszy, natychmiast staje równo i nieruchomo i wpatruje się prosto w kamerę.”




Podobnie jak Joseph Cartwright, którego postać odtwarzał, Mike Landon miał wspaniały i niezwykły kontakt ze swoim koniem Cochise’m, z którym łączyła go piękna, mocna i nierozerwalna więź i względem którego żywił on bardzo ciepłe i wyjątkowe uczucia, traktując go niemalże jak jednego ze swych najlepszych przyjaciół. Warto wspomnieć, że uczucia te były niepodważalnie w pełni odwzajemniane przez zwierzę, zarówno poza kamerą jak i przez nią, gdy Cochise niejednokrotnie okazał Joe nieocenioną pomoc i wsparcie i gdy jego oddanie wybawiło go z niejednej poważnej, często zupełnie nieoczekiwanej opresji, kłopotów oraz niebezpieczeństwa. Miłość Joe do swojego czworonożnego oddanego towarzysza długich podróży demonstrowana i uwypuklana była na różne sposoby w licznych odcinkach „Bonanzy”, a cała relacja tej dwójki, pomimo, że występująca między koniem a jeźdźcem, była bez wątpienia jedną z najpiękniejszych, urokliwszych i najbardziej pamiętliwych w całym serialu i w pewnym sensie stanowiła solidne narzędzie odróżniające Josepha od reszty jego rodziny, wskazując jednocześnie na jego cudowną wrażliwość w stosunku do zwierząt, kiedy przemawiał do wierzchowca i niejednokrotnie martwił się o jego zdrowie oraz traktował jak przyjaciela lub bardzo bliską osobę. Wszystkie te działania były także odzwierciedleniem charakteru, odczuć i nastawienia Michaela poza czujną „bonanzową” kamerą, a jego współpraca z „Paint’em” układała się niezwykle harmonijnie i znakomicie. Niestety, po niecałych sześciu latach cudownej i pomyślnej współpracy z Cochise’a z Mike’m oraz resztą ekipy i obsady serialu dla wszystkich nadejść miał olbrzymi, ciężki i gorzki cios, którego nikt nie mógł w żaden sposób przewidzieć.


Joe i Cochise - kadry z odcinków "The Hanging Posse", "Alias Joe Cartwright", "The Crucible", "Thunder Man".

Podczas szóstego sezonu „Bonanzy” w 1964 r., 27 września niezidentyfikowany obłąkany i niepoczytalny intruz włamał się do stajni „Fat Jones” w północnym Hollywood, kiedy wszyscy byli pogrążeni we śnie i bardzo poważnie zranił konia rasy „Paint” oraz sześcioro innych. Pomimo, że weterynarz był w stanie uratować parę innych koni, Cochise i pozostałe musiały zostać uśpione. Michael był niezwykle przybity i zdruzgotany tym zdarzeniem i wystawił wysoką nagrodę za złapanie przestępcy, ale niestety władzom nigdy nie udało się ująć tajemniczego zabójcy. Lorne Greene był tak samo bardzo wstrząśnięty całym zajściem i powiedział wówczas, że nie ma pojęcia, co zrobiłby gdyby coś podobnego przydarzyło się jego koniowi. Pozostałe trzy wierzchowce Cartwright’ów także przebywały wówczas stajni, ale były nietknięte. Dunny Waggoner, ulubiony mustang Lorne’a znajdował się tuż obok Cochise’a. W wywiadzie Dan Blocker powiedział: „Nasze konie są w tak samo dużym stopniu częścią serialu, jak jego aktorzy. Och, Cochise naprawdę lubił Mike’a! Często podbiegał do niego po kostkę cukru, którą jadł prosto z jego dłoni”. Pomimo, że Cochise był własnością Duke’a Johnsona i był przez niego wypożyczony studiu Paramount w charakterze wierzchowca Małego Joe, Michael zawsze traktował go jak własnego. Wybrał on Cochise’a na swojego konia osobiście i z namysłem, podobnie jak Lorne. „Wątpię w to czy kiedykolwiek znajdę innego konia podobnego do Cochise’a. Byliśmy razem od samego początku serialu. Był cudownym zwierzęciem i pracowaliśmy razem wspaniale. Jest strata była dla mnie jak strata naprawdę dobrego przyjaciela”.

Natychmiastowym zastępstwem dotychczasowego Cochise’a był kaskaderski dublerski koń rasy „Paint”, którego stajnia wypożyczyła Michaelowi do niezwłocznej jazdy zaraz po tym jak jego pierwszy wierzchowiec został zabity. Jego pierwsze pojawienie się miało miejsce i zostało sfilmowane w odcinku „The Far, Far Better Thing” nad którym prace rozpoczęły się zaledwie kilka dni po rzeczonym incydencie w stajni „Fat Jones” w 1964 r. Michael i jego dublerzy dosiadali go także w różnych filmowanych ujęciach i segmentach do ostatniego odcinka dwunastego sezonu – „An Earthquake Called Callahan” w styczniu 1971 r., m.in. włączając w to z Hala Burtona dublującym Michaela w Idyllwind. Po zakończeniu prac nas tym sezonem w 1971 r. stajnia sprzedała konia innej ekipie.

Wraz z nadejściem siódmego sezonu „Bonanzy”, gdy historie oraz projekty skupiające się głównie na postaci Joe poczęły masowo przemieszczać na naturalne plenery i lokalizacje i wymykać zza zamkniętych drzwi studia, konsekwentnie wymagało go użycia silniejszych i lepiej wytresowanych kaskaderskich koni rasy „Paint”, podczas gdy przez wstępne sześć lat, pierwszy „Paint” Michaela o imieniu Cochise zazwyczaj wykonywał tylko proste czynności i obowiązki w Paramount Studios lub lokalnie w południowej Californii. Sezony siódmy i ósmy były natomiast bogate w znacznie więcej wymagających, dzikich i ciężkich ujęć w plenerze, m.in. nad Jeziorem Tahoe, Lone Pine oraz w innych lokalizacjach, więc konsekwentnie wyselekcjonowane zostały kolejne konie; dwa zwykłe jeździeckie konie rasy „Paint” wybrane osobiście przez Michaela oraz jeden koń kaskaderski wybrany i dosiadany przez Boba Milesa dublującego Joe w dalszych, szerszych ujęciach, podczas gdy Mike nagrywał swoje zbliżenia na swoim zwykłym koniu wierzchowym. Jest to coś, co aktorzy oraz ich dublerzy naturalnie muszą zawsze ustalać przed rozpoczęciem zdjęć i każdego sezonu obowiązkowo idą do stajni i wybierają konie rasy „Paint” do poszczególnych scen w scenariuszu.

Na początku dziewiątego sezonu Michael kontynuował dosiadanie kaskaderskiego dublerskiego konia rasy „Paint” w wybranych jeździeckich ujęciach i scenach, podczas gdy jeden ze zwykłych wierzchowców rasy „Paint”, którego używał w poprzednim ósmym sezonie był używany do niektórych scen jazdy konnej w innych produkcjach. Zupełnie nowy regularny koń wierzchowy rasy „Paint” został dodany do grona „Paint’ów” używanych na potrzeby zdjęć i do nagrań filmowych materiałów archiwalnych m.in. w pobliżu jeziora Tahoe oraz Truckee we wrześniu i październiku roku 1967. Rzeczony koń był osobiście wybrany przez Mike’a, który jeździł na nim w wielu różnorakich odcinkach. Hal Burton także dosiadał go w każdej cięższej scenie wymagającej dublera dla Michaela, które zwykle były drobne. Koń ten stanowił alternatywę dla innych koni rasy „Paint” używanych zamiennie w serialu do końca jedenastego sezonu w latach 1969-1970.

Wraz z rozpoczęciem prac nad dwunastym sezonem stajnie „Fat Jones” sprzedały mnóstwo różnorakich koni, włączając w to także konie rasy „Paint”, czego głównym powodem było powoli dobiegająca już końca popularność telewizyjnych westernów, a dodatkowo zmodyfikowany format i oblicze ówczesnej „Bonanzy” nie wymagały już dłużej użycia tak pokaźnej liczby „Paint’ów” jak niegdyś. Michael wybrał dwa konie rasy „Paint” do sfilmowania z ich pomocą swoich jeździeckich scen w sezonach dwunastym, trzynastym i czternastym. Pierwszy wierzchowy „Paint” został użyty na potrzeby kilku drobnych ujęć w niewielkiej licznie odcinków sezonu dwunastego i czternastego. Drugi natomiast był koniem kaskaderskim, którego dosiadali zarówno Mike jak i Hal Burton na potrzeby wszystkich zdjęć plenerowych zarówno w lokalnym otoczeniu i nieodległych terenach, jak i w bardziej oddalonych filmowych miejscach i punktach.

Podczas filmowania odcinka „Bushwhacked!” w Patagonii, Arizonie w 1971 r., Michael i Hal wyselekcjonowali szczególnie silnego i potężnego konia rasy „Paint”, aby jak najlepiej podołał on zadaniu ciągnięcia Joe umieszczonego na platformie w kilku filmowych scenach. Michael i jego dublerzy dosiadali wielu różnorakich wierzchowców przez cały długi okres czternastu lat, włączając w ich grono wytresowane konie kaskaderskie oraz regularne konie wierzchowe w zależności od potrzeby, wymagań i treści scenariusza. Kaskaderskie konie rasy „Paint” są używane w celu dublowania zwykłych koni jeździeckich tej samej rasy, z tego powodu, iż te drugie nie są odpowiednio wyszkolone ani przystosowane, i w związku z tym nie potrafią wykonywać tak skomplikowanych, dzikich i dynamicznych wyczynów, wymaganych do niektórych ujęć w serialu. Bezpieczeństwo konia wierzchowego i aktora stanowi główny warunek i najważniejszy priorytet studia Paramount i dublowanie ich przy użyciu wytresowanych koni kaskaderskich znacznie zwiększa stopień bezpieczeństwa dotyczącego życia zarówno zwierzęcia jak i człowieka w licznych filmowych scenach, a w szczególności na wyboistym, surowym i nierównym plenerze, gdzie bardzo łatwo jest o kontuzję zarówno konia jak i aktora, nierzadko nawet taką bezpośrednio zagrażającą życiu.

Nie ulega wątpliwości, że oddany, wspaniały i wyjątkowy wierzchowiec Joe, stanowił bardzo dużą i znaczącą część całego serialu oraz jego fabuły i akcji, który bez niego praktycznie nie mógłby istnieć. Towarzyszył on naszemu bohaterowi w wielu rozmaitych sytuacjach i okolicznościach niemalże podczas wszystkich nierzadko wymagających i ciężkich wypraw zarówno na krótsze jak i dłuższe dystanse przez dzikie, odludne tereny Dzikiego Zachodu, zawsze chętnie oferując mu swą bezinteresowną pomoc, bliskość, przywiązanie i przyjaźń oraz stanowiąc cudowne, nieocenione wręcz wsparcie i w ten sposób permanentnie rozwiewając najlżejsze nawet poczucie samotności wiążące się w sposób oczywisty z każdą odległą podróżą. Z jak największą i najsolidniejszą pewnością można więc śmiało powiedzieć, że Cochise był dla Joe nie tylko zaufanym wierzchowcem, ale także czymś w rodzaju najbliższej, życzliwej osoby i prawdziwego, wspaniałego przyjaciela, którego nie da się zastąpić.





DOKŁADNY WYKAZ WSZYSTKICH KONI WIERNIE ODTWARZAJĄCYCH JAK I ZASTĘPUJĄCYCH ROLĘ COCHISE’A PRZEZ WSZYSTKIE 14 SEZONÓW „BONANZY” Z OPISEM ICH WYGLĄDU, RODZAJU I CHARAKTERU



Koń „Paint” #1
Typ: zwykły koń wierzchowy
Sezony: od pierwszego do szóstego włącznie

Był to pierwszy koń rasy „Paint”, którego Mike osobiście wybrał, aby dosiadać go od kwietnia 1959 r. do października 1964 r. Był on wówczas używany dosłownie w każdej filmowanej scenie, ponieważ ówczesne scenariusze w tamtych latach istnienia serialu nie wymagały od konia wykonywania żadnych skomplikowanych czy specjalnie trudnych wyczynów lub akrobacji podczas ujęć. W pierwszym sezonie był on dublowany przez kaskaderskiego konia rasy „Paint” (Koń „Paint” # 2), którego ubarwienie sierści było nakrapianie i obejmowało zupełnie szare i białe plamki, w Sand Harbor i Tahoe Meadows na Jeziorem Tahoe, na terenie Nevady w 1959 r. Jego drugi dublujący koń kaskaderski był wykorzystany i dosiadany przez Boba Milesa w czwartym sezonie na Truckee i Iverson Ranch w 1962, piątym sezonie na znów na Iverson Ranch w 1963 r. i siódmym sezonie w Red Rock Canyon, Californii w 1965 r.
Oryginalny Cochise odgrywający rolę wierzchowca Małego Joe był bez wątpienia koniem o niezwykle pięknym, wyjątkowym i pamiętnym wyglądzie, charakterze oraz umaszczeniu sierści, które było niezwykle wyraziste i bardzo łatwo zapadające w pamięć.

Kadry m.in. z odcinków: "Bitter Water", "Invention of a Gunfighter", "The Underdog", "My Brother's Keeper", "Mr Henry Comstock", "Hoss and the Leprechauns", "The Sun Mountain Herd", "The Friendship".


Koń „Paint” #2
Typ: koń kaskaderski
Sezony: pierwszy

Był to pierwszy koń kaskaderski wykorzystany w serialu, którego pobyt obejmował tylko pierwszy rok produkcji, biorąc udział w zdjęciach nad Jeziorem Tahoe i dublował on pierwotnego zwykłego konia wierzchowego Michaela. Jego umaszczenie było nakrapiane i obejmowało zarówno szare jak i białe plamki na całym ciele i był on dosiadany zarówno przez Mike’a jak i jego dublera, Boba Milesa, podczas kręcenia tzw. „zdjęć zapasowych” w Sand Harbor i Tahoe Meadows nad Jeziorem Tahoe od czerwca do lipca 1959 r. podczas nagrań do jednego z odcinków pierwszego sezonu „The Henry Comstock Story” (późniejszy finalny tytuł tego odcinka brzmiał oczywiście „Mr. Henry Comstock”) dodatkowo z kilkoma jeździeckimi ujęciami „live-action” w San Bernandino National Forest, Californii.

Kadr z odcinka "Mr Henry Comstock".

Koń „Paint” # 3
Typ: koń kaskaderski
Sezony: od czwartego do siódmego włącznie

Ten kaskaderski koń rasy „Paint” był używany szczególnie do bardzo surowych i ciężkich ujęć jeździeckich w Gooseneck Meadow, Truckee w 1962 r. jedynie na potrzeby nakręcenia scen zapasowych i był on dosiadany albo przez Michaela albo jego dublera, Boba Milesa. Dublował on pierwszego, originalnego konia o imieniu Cochise’a w różnorakich okolicach plenerowych i miał względem niego bardzo silnie podobieństwo z zewnętrznym wyglądzie i umaszczeniu. Ten kaskaderski „Paint” miał zupełnie czarną głowę z białym wąskim pasem biegnącym w dół dokładnie przez środek jego pyska oraz właściwe i odpowiednie wyważenie czarnych i białych plam rozciągających się w dół po obu stronach jego grzbietu tuż ponad nogami, które były całe białe. Jego ogon był w połowie biały, zaczynając już od nasady, z drugą dolną czarną połową.
Pojawił się on także w odcinkach sezonu czwartego – „The Beginning” i „My Brother’s Keeper” gdzie dublował Cochise’a na Iverson Ranch w kilku sfilmowanych fragmentach z udziałem Boba Milesa, dublującego Joe. Kolejny raz można zobaczyć go w odcinku sezonu piątego „Calamity Over the Comstock” z dosiadającym go Bobem Milesem dublującym Joe m.in. na samym początku jadąc na kaskaderskim „Paint’cie” w dół zbocza, gdzie następnie następuje cięcie. Ten kaskaderski koń rasy „Paint” ostatnim razem występuje w odcinku sezonu siódmego „Ride The Wind” w Red Rock Canyon dublując wierzchowego konia Mike’a w towarzystwie Boba Milesa dublującego Joe na jego grzbiecie.

Kadry z odcinka "Calamity Over the Comstock".

Koń „Paint” #4
Typ: koń kaskaderski
Sezony: piąty

Ten kaskaderski koń rasy „Paint” został użyty wyłącznie w jednym odcinku sezonu piątego – „Marie, My Love”, w krótkiej, drobnej scenie z udziałem kaskadera Michaela, Boba Milesa, dublującego Joe w ujęciu ukazującym biegnącego konia, który następnie przewraca się na jeden bok, z Bobem podejmującym upadek w kostiumie Joe. Jego głowa była cała czarna z wąską białą plamą przebiegającą i rozciągającą się pośrodku jego pyska. Jego gardło, szyja i klatka piersiowa pokryte były czarnymi plamami kontynuacyjnie połączonymi z tymi na jego głowie a jego tułów pokrywała w większości biel z kilkoma czarnymi wzorami i plamkami w okolicach przednich oraz tylnych kończyn oraz zupełnie czarnym ogonem.

Kadry z odcinka "Marie, My Love".

Koń „Paint” #5
Typ: koń kaskaderski
Sezony: od szóstego do dwunastego włącznie

Michael wypożyczył tego konia rasy „Paint”, który był dublerskim koniem kaskaderskim w celu natychmiastowego zastąpienia przez niego jego pierwotnego wierzchowca o imieniu Cochise, który został tragicznie okaleczony w stajni we wrześniu 1964 r. Ten nowy „Paint” był jednak wyraźnym i ostrym kontrastem w w stosunku do wspomnianego oryginalnego pierwszego rumaka Joe, ponieważ był on w większości czarny w umaszczeniu ze znacząco mniejszą ilością bieli oraz całym zupełnie czarnym ogonem oraz kilkoma jasnymi, oznaczeniami na kształt okręgów w części zadniej, przy jego nasadzie. Ten koń stanowił alternatywę względem wszystkich pozostałych wierzchowych i kaskaderskich „Paint’ów” używanych w serialu przez kolejne sześć lat aż do stycznia 1971 r.
Koń ten po raz pierwszy pojawia się w odcinku sezonu szóstego – „The Far, Far Better Thing”, nad którym prace odbywały się w październiku 1964 r. i był wielokrotnie wykorzystywany w serialu do samego końca sezonu dwunastego w postaci odcinka „An Earthquake Called Callahan”, gdzie wykonał on swoje ostatnie wystąpienie, biorąc udział w zdjęciach „zapasowych” w Idyllwind, Californii w styczniu 1971 r. Hal Burton dublował Joe na grzbiecie opisywanego konia na potrzeby wielu plenerowych scen. Po ostatecznym zakończeniu prac nad sezonem dwunastym, „Paint” został z powrotem odesłany do stajni „Fat Jones” skąd był następnie odsprzedany zupełnie innej ekipie.

Kadry m.in. z odcinków "The Far, Far Better Thing", "Different Pines, Same Wind".

Koń „Paint” #6
Typ: zwykły koń wierzchowy
Sezony: szósty

Ten wierzchowy koń rasy „Paint” został użyty jedynie w kilku ostatnich sfilmowanych odcinkach u schyłku szóstego sezonu. Michael może być łatwo spostrzeżony dosiadając wspomnianego wierzchowca m.in. w jednej scenie w odcinku sezonu szóstego – „The Jonah” na Scenie 16 oraz w „The Spotlight” również pochodzącego z sezonu szóstego na Golden Oak Ranch i Western Street w Paramount Studios. Miał on całkiem wyważoną ilość czarnych i białych plam współgrających ze sobą oraz białą grzywę i czarną głowę z białą strzelistą plamką biegnącą w dół dokładnie przez środek jego pyska. Od jego czarnej głowy ciągnął się szeroki, obszerny pas w tym samym kolorze łącząc się z nią i pokrywając całą jego szyję i klatkę piersiową, biegnąc w dół aż do połowy przednich kończyn. Dalszy, dolny fragment jego przednich nóg był zupełnie biały aż do samych kopyt. Tylna część jego ciała pokryta była czarnymi plamami odpowiednio kładącymi się się po obu stronach jego tylnych kończyn i ud. Zad i fragment tuż przy nasadzie ogona były całe białe z zupełnie czarnym ogonem.

Kadry m.in. z odcinka "The Spotlight".

Koń „Paint”#7
Typ: koń kaskaderski
Sezony: od ósmego do dziewiątego włącznie

Ten kaskaderski koń rasy „Paint” był dosiadany przez Boba Milesa dublującego Joe we wszystkich odległych, szerokich i zdystansowanych ujęciach dwuczęściowego odcinka z ósmego sezonu - „The Pursued” w Lone Pine, Californii. Ten kaskaderski „Paint” miał znacznie większa ilość i bogactwo czarnych plam i wzorów ciągnących się w dół od jego grzbietu, kończących się tuż przed nogami. Jego głowa była cała czarna z białą plamką występującą pomiędzy oczami. Koń ten posiadał prawie cały biały ogon z delikatną smugą czerni na jego niższym końcu. Jego zad był cały biały, zaś tylne kończyny posiadały rozległe plamy czerni ciągnące się w dół, a biorąc początek od jego częściowo białych i czarnych wyżej znajdujących się okolic nóg i ud. Ostatni raz kiedy był on użyty w pracy nad serialem miał miejsce w odcinku sezonu dziewiątego – „Sense of Duty” z Halem Burtonem dosiadającym go w Red Rock Canyon i dublującym Joe w siodle w pierwszym akcie w kilku drobnych, krótkich, odległych scenach.

Kadry m.in. z odcinka "Sense of Duty".

Koń „Paint” #8
Typ: zwykły koń wierzchowy
Sezony: od siódmego od ósmego włącznie
Ten wierzchowy „Paint” był dosiadany przez Michaela w sezonach siódmym i ósmym. Był on regularnym, jeździeckim koniem, który za jedną z głównych cech charakterystycznych miał bardzo silne podobieństwo do oryginalnego, pierwotnego konia rasy „Paint” noszącego imię Cochise; niezwykle pamiętny, oryginalny i zachwycający w wyglądzie zewnętrznym. Michael jedzie na nim w zmodyfikowanej, zupełnie nowo sfilmowanej czołówce na terenach Nevada Beach w 1965 r. i może być on dostrzeżony także w takich odcinkach jak „All Ye His Saints”, „Shining in Spain”, „The Dublin Lad”, „Something Hurt, Something Wild”, „The Bridegroom” i innych mniejszych scenach i ujęciach pochodzących z lat 1965 – 1967.

Kadry z odcinków "The Bridegroom", "Something Hurt, Something Wild" oraz czołówki.

Koń „Paint” #9
Typ: zwykły koń wierzchowy
Sezony: od ósmego do dziewiątego włącznie

Ten zwykły koń wierzchowy był kolejnym zwierzęciem wykorzystanym na potrzeby wybranych odcinków ósmego sezonu oraz większości odcinków dziewiątego sezonu serialu. Był on nieco ciemniejszy w odcieniu umaszczenia jego sierści z białym pasem biegnącym wzdłuż w dół jego pyska oraz zupełnie białym ogonem i był on kilkakrotnie dublowany w dziewiątym sezonie przez kaskaderskiego konia rasy „Paint” nad Jeziorem Tahoe i Truckee we wrześniu oraz październiku 1967 r. Można spostrzec go m.in. w takich odcinkach serialu jak „The Wormwood Cup”, „Showdown at Tahoe”, „Desperate Passage”, „Check Rein” oraz różnorakich odmiennych odcinkach pochodzących z obu wymieniowych wcześniej sezonów.

Kadry z odcinka "The Wormwood Cup".

Koń „Paint” 10
Typ: zwykły koń wierzchowy
Sezony: od dziewiątego do jedenastego włącznie

Ten zupełnie zwykły wierzchowy „Paint” został po raz pierwszy wprowadzony do produkcji serialu oraz użyty w czasie realizacji plenerowych zdjęć mających miejsce na Jeziorem Tahoe i Truckee we wrześniu 1967 r. i był wykorzystywany na potrzeby niemalże każdego jeździeckiego plenerowego ujęcia oraz we wszystkich filmowanych „materiałach zapasowych”. Michael używał tego nowego konia rasy „Paint” zamiennie z innymi w dziewiątym sezonie serialu i pracował z nimi aż do końca sezonu jedenastego, który nastąpił w latach 1969-70 r. Jego drugi kaskader, Hal Burton, także dosiadał rzeczonego wierzchowca w drobnych scenach i ujęciach w 1968 – 1969 r. głównie z uwagi na to, że był on wspaniałym biegaczem; bardzo silnym, wytrzymałym i zwinnym.
Koń ten różnił się od innych znacznie większym i obszerniejszym rozmiarem, a jego sierść pokryta była czarnymi i jasnymi plamami, których kombinacje były bardzo wyraźne, żywe, jaskrawe i przykuwające uwagę. Jego ogon był cały biały z ostatnią jedną trzecią jego długości noszącą ślady czarnej smugi, co przyczyniało się do jego niesamowicie interesującego i niejednostajnego, dwukolorowego, wyglądu. Wierzchowiec może być dostrzeżony w wielu różnych odcinkach pochodzących z sezonów od dziewiątego do jedenastego włącznie, obejmując m.in.: „Kingdom of Fear”, „Different Pines, Same Wind”, „Salute to Yesterday”, „A World Full of Cannibals”, „Catch As Catch Can”, „A Ride in The Sun” i dzieli on także część swojego czasu ekranowego z „Paint’em” #5 w odcinkach takich jak m.in. „Danger Road” lub „Different Pines, Same Wind”.

Kadry z odcinków "Different Pines, Same Wind" oraz "Kingdom of Fear".

Koń „Paint” #11
Typ: zwykły koń wierzchowy
Sezony: od dwunastego do czternastego włącznie

Ten wierzchowy „Paint” był osobiście wybrany przez Michaela w przeznaczeniu na potrzeby zdjęć do sezonu dwunastego, trzynastego i czternastego. Jest to jeden z kilku ostatnich koni rasy „Paint” dosiadanych przez Mike’a w czasie trwania całego serialu, który najbardziej klarownie może zostać dostrzeżony w odcinkach pochodzących z sezonu czternastego, gdzie miał on najbardziej widoczne wystąpienia i w całości demonstrujące jego posturę i wygląd. Jego ogon, oprócz samej nasady, był czarny i miał on kilka plam okrągłym kształcie rozmieszczonych odpowiednio po obu stronach zadu, tuż ponad ogonem. Bardzo łatwo jest go zauważyć w odcinkach pochodzących ze wszystkich wymienionych wcześniej sezonów, w których Mike dosiadał go od 1970 do 1972 r.
Opisywany koń wierzchowy widoczny jest m.in. w kilku drobnych ujęciach w odcinku pochodzącym z dwunastego sezonu – „Thornton’s Account” w scenie, gdy Joe i Ben zatrzymują się na jakiś czas na postój podczas długiej, wyczerpującej drogi wzdłuż szlaku oraz w nielicznych odmiennych fragmentach, zazwyczaj prostych scenach jazdy konnej. W jednym z odcinków pochodzących z czternastego sezonu „Forever” koń ten uczestniczy w drobnej scence w towarzystwie Michaela, który podjeżdża na nim w okolice grobu Alice w Brown’s Meadow i w następnej chwili znika z pola ujęcia. Michael dosiada go także w kolejnym odcinku z czternastego sezonu „The Stallion” w Red Hills i Brown’s Meadow, przed i po tym jak jeździ on na ogierze występującym w tytule i właściwym historii przedstawionej w scenariuszu.

Kadry z odcinków "Forever Part 2" oraz "Thornton's Account".

Koń „Paint” #12
Typ: koń kaskaderski i wierzchowy
Sezony: od dwunastego do czternastego włącznie

Ten jednocześnie kaskaderski i wierzchowy koń rasy „Paint” został wybrany przez Michaela oraz Hala Burtona w przeznaczeniu na potrzeby wszystkich zarówno lokalnych jak i znacznie bardziej odległych scen jeździeckich w sezonach dwunastym, trzynastym i czternastym. Często dublował on powyższego konia (koń „Paint” #11) w niektórych odcinkach, w których miał on drobne ujęcia. Jego ogon był prawie cały biały z delikatną smugą czerni. Piękna, oryginalna czarna plama biegła w dół wzdłuż jego prawej nogi, podczas gdy lewa była zupełnie biała. Koń ten pozostawał głównym wierzchowcem Michaela prze ostatnie trzy sezony serialu, zarówno na potrzeby lokalnych i bliskich jak i znacznie odleglejszych zdjęć filmowych. Hal Burton często dublował Joe na jego grzbiecie w wielu różnych odcinkach.

Kadry z odcinka "An Earthquake Called Callahan".

Koń „Paint” #13
Typ: koń kaskaderski
Sezony: trzynasty

Ten koń kaskaderski rasy „Paint” został wykorzystany tylko w kilku sfilmowanych ujęciach pochodzących z odcinka trzynastego sezonu o tytule „Bushwhacked!”, zrealizowanego na terenach Patagonii, Arizonie. Jest to znacznie większy, potężniejszy i silniejszy „Paint” z uwagi na to, że w scenariuszu odcinka miał on za zadanie ciągnięcie dość ciężkiej drewnianej platformy, na której umieszczony był Joe, zabierając go tym samym do posiadłości pewnego ranchera, już na samym początku odcinka. Powyższy koń został użyty również do nakręcenia wszystkich jego pozostałych scen. Wierzchowiec ten miał w umaszczeniu obszerne czarne plamy rozciągające się od środkowej części jego zadu w stronę wyższych okolic lewego uda. Dobre i odpowiednie wyważenie białych i czarnych wzorów na jego sierści rozciągało się od centralnej części jego zadu w stronę wyższych okolic lewego uda po lewej stronie kontrastowo łącząc się z jego zupełnie białymi obszarami sierści tylnej części ciała i kończyny po prawej stronie, a biały pasem znajdujący się na jego kłębie odpowiednio również po prawej stronie ciała, rozciągał się w dół dokładnie wzdłuż ku tułowiu i brzuchowi, idealnie dopełniając się i tworząc piękne umaszczenie.

Kadry z odcinka "Bushwhacked!".










* * *

Bardzo przepraszam za wszelkie niedociągnięcia, pomyłki oraz nieścisłości w tłumaczeniu, jakie mogły wystąpić w tej napisanej biografii Rolling Eyes Mam nadzieję, że tekst jest interesujący i może być przydatny pod wieloma względami i w rozmaitych celach, a także oczywiście w zamyśle całkowicie osobistego poszerzania wiedzy Very Happy Kadry mogą zostać wkrótce zmienione, jeśli uda mi się zrobić lepsze lub wyraźniejsze Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bella dnia Pon 20:29, 29 Sie 2016, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
Micca
Administrator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1836
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stettin, West Pomerania

Bella, jesteś niesamowita!!!!!
Potrzebuję trochę czasu na porównanie wyglądu koników, a informacji jest tak ogromna ilość, że można ten artykuł nazwać 'Chochise'owym słownikiem'', który umożliwi odwołanie się do wszelkich informacji na temat koników Very Happy Very Happy Very Happy Obłędna praca!!!!! Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy

PS. Tej fotki nie znałam:



Jest niewyobrażalnie przesłodka!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Micca napisał:
Bella, jesteś niesamowita!!!!!
Potrzebuję trochę czasu na porównanie wyglądu koników, a informacji jest tak ogromna ilość, że można ten artykuł nazwać 'Chochise'owym słownikiem'', który umożliwi odwołanie się do wszelkich informacji na temat koników Very Happy Very Happy Very Happy Obłędna praca!!!!! Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy

Jej, dziękuję ci bardzo Very Happy Very Happy Very Happy Naprawdę ogromnie wiele znaczy dla mnie twoje zdanie i fakt, że naprawdę ci się podoba i że uważasz tę pracę oraz wchodzące w jej skład wszystkie zebrane i przetłumaczone materiały za wartościowe, przydatne i interesujące Smile Wiesz... naprawdę chciałam, żeby wszystko było solidnie, dokładnie i wręcz wyczerpująco opisane oraz jak najlepiej i harmonijnie przedstawione pod względem wizualnym, ale ponieważ chciałam to już dzisiaj skończyć trochę się pośpieszyłam i wciąż dostrzegam wiele niedociągnięć, defektów i elementów, które po prostu mi "nie pasują", choć racjonalnie nie potrafię wyjaśnić czemu Rolling Eyes Myślę, że zmodyfikuję je w drobnym stopniu za jakiś czas, żeby było jeszcze lepiej Very Happy I... jestem doskonale świadoma, że w wielu momentach zdjęcia trochę się "gryzą" i nie są idealnie dopasowane względem siebie i w związku z tym nie prezentują się zbyt "harmonijnie", ale kiedy już je zmodyfikowałam, wkleiłam i doszłam do tego wniosku oznaczało to, że musiałabym jeszcze raz zmieniać ich wielkość i przycinać, a moja energia i zapał odmówiły mi wtedy posłuszeństwa... Rolling Eyes Wybacz, jak już pisałam, za jakiś czas mogę poprawić kilka elementów Smile
W każdym razie, nawet nie wiesz jak się cieszę, że ci się podoba Very Happy Very Happy Very Happy

Micca napisał:
PS. Tej fotki nie znałam:



Jest niewyobrażalnie przesłodka!!!!!

Nie znałaś? Very Happy W takim razie niezwykle cieszę się, że mogłam poszerzyć twoją "wiedzę wizualną" dotyczącą fotek naszego Mike'a Smile Też uważam, że jest przeurocza Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Micca
Administrator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1836
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stettin, West Pomerania

Ja uwielbiam fotki, gdzie uśmiechnięty Mike unosi główkę do góry <3 Jest wtedy prześliczny a jego policzki przypominają policzki dzidziusia, co mnie od zawsze dokumentnie rozczula

Modyfikować możesz co chcesz, to w końcu twoje dzieło o niewątpliwej wartości Very Happy Ja to zniosę, chociaż moim zdaniem to nie jest tak naprawdę konieczne Wink A, jeśli przeszkadza ci rozmiar zdjęć... połącz je ze sobą w kolażu, dzięki temu zobaczysz od razu ich rozmiar Rolling Eyes Program podaje różne wartości w tym względzie, ale raczej nie są to wartości rzeczywiste... ja używam linijki Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Micca napisał:
Ja uwielbiam fotki, gdzie uśmiechnięty Mike unosi główkę do góry <3 Jest wtedy prześliczny a jego policzki przypominają policzki dzidziusia, co mnie od zawsze dokumentnie rozczula

Wiesz co, masz jak najsłuszniejszą rację Very Happy Very Happy Very Happy <3

Micca napisał:
Modyfikować możesz co chcesz, to w końcu twoje dzieło o niewątpliwej wartości Very Happy Ja to zniosę, chociaż moim zdaniem to nie jest tak naprawdę konieczne Wink A, jeśli przeszkadza ci rozmiar zdjęć... połącz je ze sobą w kolażu, dzięki temu zobaczysz od razu ich rozmiar Rolling Eyes Program podaje różne wartości w tym względzie, ale raczej nie są to wartości rzeczywiste... ja używam linijki Rolling Eyes

W pewnym sensie masz rację, że każdy zbiór fotek dotyczących danego konika mógłby być kolażem i w ten sposób całość niewątpliwie byłaby bardziej spójna i uporządkowana, bo prezentowałaby się w "jednym kawałku", ale... sama nie wiem czemu, ale w moim dziwacznym mniemaniu pięknie zaprojektowane kolaże prezentują w znacznie większym stopniu walory sentymentalne, artystyczne i w pewnym sensie podniosłe, podsumowując wydźwięk tematyki i zagadnienia jakie jest w nich poruszane i m.in. dlatego właśnie mój początkowy zamysł wyglądu tej biografii, będącej raczej dość chłodnym "artykułem" był taki, że każda fotka miała jednak być wklejona osobno i prezentować się raczej neutralnie z tylko kilkoma nielicznymi odstępstwami Rolling Eyes Zależało mi też na tym, aby każdy kadr można było dowolnie przenieść nie spajając go nieodwracalnie z innymi Rolling Eyes Choć może mój tok rozumowania jest błędny... Rolling Eyes Pomysł tych kolaży jest naprawdę ciekawy, ale na tym etapie chyba pomyślę jednak nad poprawą ich wielkości i wzajemnego zgrania względem siebie Rolling Eyes Ale dzięki za sugestię Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Micca
Administrator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1836
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stettin, West Pomerania

To twoja decyzja a, jeśli chodzi o mnie, to... zajrzyj do biografii postaci, tam to dopiero dzieje się w kwestii rozmiarów fotek Laughing Dopasować je, wcale nie jest tak łatwo, bo przecież czasem, długość i wysokość znacznie się od siebie różnią Rolling Eyes Mam np. dwie kopie tego samego odcinka - z oryginalnym dźwiękiem i z lektorem... po wyrównaniu ich wysokości okazuje się, że w kwestii długości, jeden kadr jest dłuży od drugiego o dobry 1 cm... oczywiście, nie, kiedy kadry są z tego samego odcinka ma tego problemu Rolling Eyes Ale czasem się nie da... chyba, że przytnie się gotowy kadr, czego raczej unikam Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Domi, jak możesz tak mówić Laughing Fotki w biografiach twojego autorstwa są piękne i wręcz cudownie, delikatnie i subtelnie przerobione w programach graficznych, idealnie komponując się z całym testem znajdującym się w ich sąsiedztwie oraz dodatkowo w pewnym sensie nadając mu także wspanialszy wymiar i dla mnie osobiście stanowią one najwyższy wzór, który zawsze zajmował pierwsze miejsce na szczycie mojej skromnej oceny estetycznej i artystycznej Rolling Eyes Prace tego typu wychodzą ci naprawdę świetnie i zachwycająco. A irytujące mniejsze i większe problemy z właściwym dopasowaniem rozmiaru kadrów chyba zdarzają się każdemu Rolling Eyes Laughing Laughing
No nic, myślę, że wkrótce, jeśli obecny stan rzeczy będzie mi bardzo przeszkadzać i jednocześnie przyjdzie mi do głowy odpowiedni i wartościowy pomysł w jaki sposób satysfakcjonująco poprawić sposób prezentowania się wszystkich fotek w tej biografii skumulowany dodatkowo z motywacją i energią, wprowadzę go w życie. Bo jestem naprawdę pewna, że może być lepiej i dlatego odrobinkę nie daje mi to spokoju Rolling Eyes
Jeśli chodzi o różniące się odmienne kopie tych samych odcinków, .m.in. pod względem formatu - jest to zjawisko jak najbardziej możliwe i niestety częste Rolling Eyes Ja ostatnio zupełnie przypadkowo miałam okazję porównać dwie "wersje" tego samego odcinka "Bonanzy", (podobnie jak w twoim przypadku, tak samo w wersji anglojęzycznej i z polskim lektorem) które niesamowicie mocno różniły się od siebie oświetleniem, odcieniem, jasnością i nasyceniem kolorów stwarzając co najmniej takie wrażenie jakby jeden z nich był filmowany ciemną nocą, podczas gdy drugi przy ciepłym świetle lampy Rolling Eyes Oczywiście wydaje mi się, że bliżej prawdy był odcinek z oryginalnym dźwiękiem, ale chodziło mi o to, że takie sytuacje jak najbardziej się zdarzają Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Micca
Administrator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 1836
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stettin, West Pomerania

A zauważyłaś, że po porównaniu ze sobą dwóch odcinków, często różnią się one znacznie kolorystyką? Rolling Eyes Jest to dużym problemem, jeżeli robi się filmik z więcej, niż jednego odcinka... Rolling Eyes Miałam taki problem wiele razy i nie mam pojęcia dlaczego tak jest... chociaż, muszę przyznać, że kolorystyka jest w marę podobna w zależności od kopii - mam na myśli, soczyste, lub stonowane barwy Rolling Eyes Ale, to naprawdę bywa problemem Laughing

Szczerze przyznam ci też, że ułożenie fotek w moich biografiach ulega zmianie średnio raz w miesiącu... co jakiś czas przychodzi mi do głowy ''tak chyba byłoby lepiej'' zmieniam ich ustawienie a później... zdanie Rolling Eyes To jest chyba zupełnie normalne Laughing Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Micca napisał:
A zauważyłaś, że po porównaniu ze sobą dwóch odcinków, często różnią się one znacznie kolorystyką? Rolling Eyes Jest to dużym problemem, jeżeli robi się filmik z więcej, niż jednego odcinka... Rolling Eyes Miałam taki problem wiele razy i nie mam pojęcia dlaczego tak jest... chociaż, muszę przyznać, że kolorystyka jest w marę podobna w zależności od kopii - mam na myśli, soczyste, lub stonowane barwy Rolling Eyes Ale, to naprawdę bywa problemem Laughing

Tak, oczywiście, bardzo często to zauważam i m.in. to też właśnie miałam w dalszej myśli w poprzedniej wiadomości Rolling Eyes Musze powiedzieć, że zazwyczaj nie stanowi to dla mnie większego problemu czy kłopotu, z uwagi na to, że raczej nie tworzę fanowskich filmików, łączących różne sceny z poszczególnych odcinków o innym pochodzeniu, ale... czasem mimo wszystko mnie to drażni i irytuje Rolling Eyes I mówiąc to, mam na myśli głównie m.in. kolorystykę jaką można dostrzec w większości odcinków z trzeciego sezonu z polskim lektorem, które są na YouTube; mocno wyblakłą, wręcz szarą, zupełnie pozbawioną soczystych i żywych kolorów, nadając całemu serialowi i historii odcinka wręcz inny, bardziej melancholijny wymiar i w pewien sposób zmieniając nawet jego odbieranie... Nie wiem, czy to zauważyłaś... Rolling Eyes Moim zdaniem takie z pozoru nieistotne elementy i cechy odcinków, wręcz przeciwnie mają naprawdę duże znaczenie i często silnie wpływają na ogólne wrażenie odbiorcy dotyczące danego odcinka oraz jego historii w dużym stopniu ograniczając możliwość "wczucia się" w opowieść Rolling Eyes Ja tak to odbieram Rolling Eyes Dla mnie wyraźne i odpowiednie kolory grają bardzo dużą rolę w komforcie wizualnym i nie tylko podczas oglądania serialu, nie mówiąc oczywiście o jakości, którą w tym wypadku akurat odkładam na drugi plan Smile
Natomiast jeśli chodzi o "przesadę w drugą stronę" to ostatnio zadziwiły mnie przejaskrawione i skrajnie soczyste barwy w odcinku "Thornton's Account", które sprawiały, że odcinek w pewien sposób, wbrew historii, sprawiał bardzo radosne, pozytywne i miłe wrażenie Smile Niestety, kopie różnych odcinków potrafią być skrajnie odmienne i chyba musimy się zdobyć się na dystans i to "przełknąć" Rolling Eyes

Micca napisał:
Szczerze przyznam ci też, że ułożenie fotek w moich biografiach ulega zmianie średnio raz w miesiącu... co jakiś czas przychodzi mi do głowy ''tak chyba byłoby lepiej'' zmieniam ich ustawienie a później... zdanie Rolling Eyes To jest chyba zupełnie normalne Laughing Rolling Eyes

Skoro tak to chyba faktycznie to jest normalne Laughing Ja mam tak praktycznie ze wszystkimi swoimi pracami i wszelkimi "wytworami", włączając w to też rysunki, jak już kiedyś pisałam Smile Względem wszystkiego, co sama zrobiłam, wiecznie mam nieodparte przeczucie, że można coś jeszcze zmienić i dodać, aby całokształt był po prostu lepszy i efektywniejszy i można powiedzieć, że na dobrą sprawę, nigdy nie mogę niczego skończyć, co jest w pewnym sensie moim przekleństwem Laughing Ale jeżeli ty też tak masz to czuję się odrobinę lepiej, choć mimo wszystko możliwe jest jednak, że... ma tak bardzo niewiele osób Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cochise - Oddany Wierzchowiec Małego Joe (biografia)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu